Rozdział 12
*Oczami Leny*
-Dawaj laptopa!- wparowałam do pokoju Latynosa o szóstej rano.
-Mhmff- mruknął i przewrócił się na drugi bok. Postanowiłam obrać inną taktykę. Położyłam się obok niego i zaczęłam rysować różne wzorki na jego plecach. Carlos zaczął cicho mruczeć.
-Pożyczysz mi laptopa?- mruknęłam mu do ucha.
-A co dostane w za mian?- otworzył zaspane oczy i na mnie spojrzał
-Buziaka- wyszczerzyłam się
-Mało- stwierdził
-To buziaka i zrobie ci śniadanie - przekonywałam go dalej
-Zgoda- pocałował mnie i podał mi laptopa. Szybko zalogowałam się na skypa. Kendall był dostępny. Tak! Nareszcie! Szybko do niego zadzwoniłam. Jednak na ekranie zamiast blondyna pojawił się jakiś koleś
-Witam piękną panią, czym mogę służyć?- uśmiechnął się
-Siemka Dustin!- pomachał mu Latynos
-Carlito! Dawno się nie widzieliśmy- ucieszył się gościu
-Lena to jest Dustin, gitarzysta BTR i stary przyjaciel Kendalla- wyjaśnił Pena
-Hej, gdzie jest Ang?- spytałam
-Śpi
-To ją obudź!- podniosłam głos. Chłopak wstał i razem z laptopem wszedł do pokoju Kendalla. Po czym poznałam? Po bałaganie panującym w środku.
-Śpiochy wstawać! Ktoś chce z wami pogadać- Dustin zaczął szturchać Ang przytuloną do... Kenda?
-Mhm.. co?- obudziła się moja przyjaciółka
-Ty!!! Dlaczego nie odbierasz ode mnie telefonów?!- wrzasnęłam. Dustin podał jej laptopa i wyszedł.
-Lena.. rozładował się a nie wziełam ładowarki- westchnęła
-Grrr... w takim razie pogadamy tutaj. Carlos bardzo chciał ci coś powiedzieć- spojrzałam groźnie na zdziwionego Latynosa
-Tak? Co takiego?- przekręciłam na niego kamerkę
-No.. ten... przepraszam za moje zachowanie. Nie powinienem cię tak pochopnie oceniać- powiedział.
-Ja też przepraszam... miałeś rację i tylko broniłeś kumpla- westchnęła Ang.
-No to teraz gadaj jak tam w Las Vegas!- poganiałam ją
-Pierwszo ty mi powiedz skąd masz tyle energi o szóstej rano- mruknęła
-A wiesz... napatrzyłam się wczoraj na klate Carlosa i tak jakoś...- chłopak pocałował mnie w policzek
-Ooo... słodko. No więc w Vegas jest cudownie! Piękne widoki, fajne kluby... a Kendall ma bardzo piękny dom- wyszczerzyła się
-To fajnie. Kiedy wracacie?
-Po jutrze. Wytrzymasz tyle?
-Nieee- zrobiłam smutną minkę
-Oj tam.. to ja kończe pa- pomachała mi
-Papapapapapa- odmachałam jej i wyłączyłam laptopa. Odłorzyłam urządzenie i wtuliłam się w mojego chłopaka. Ten zaczął głaskać mnie po włosach i ramieniu.
-Kocham cię wiesz?- spojrzałam mu w oczy
-Ja ciebie też- pocałował mnie. Wygramoliłam się z łóżka i zeszłam do kuchni. Zabrałam się za robienie naleśników. Gdy wszystko było gotowe przyszedł Carlos. Podałam mu jego porcję.
-Mmm.. pycha!- stwierdził.
-Carloooss- za zęłam
-Hym?
-Co dzisiaj robimy?
-Co powiesz na... quady?- zaproponował
-Okej ^^ Uwielbiam szybką jazdę- cmoknęłam go w policzek. Zjedliśmy do końca śniadanie i udaliśmy się do wypożyczalni. Dostaliśmy jednego dużego quada i ruszyliśmy. Było świetnie! Znów podskoczyła mi adrenalina. Roześmiani wróciliśmy do domu. Carlos poszedł do łazienki a telefon zostawił na stolikubw salonie. Włączyłam MTV. Nagle Latynos dostał SMSa. Z ciekawości zobaczyłam od kogo. Wiadomość była od jakiejś Christiny i brzmiała tak:
-Mhmff- mruknął i przewrócił się na drugi bok. Postanowiłam obrać inną taktykę. Położyłam się obok niego i zaczęłam rysować różne wzorki na jego plecach. Carlos zaczął cicho mruczeć.
-Pożyczysz mi laptopa?- mruknęłam mu do ucha.
-A co dostane w za mian?- otworzył zaspane oczy i na mnie spojrzał
-Buziaka- wyszczerzyłam się
-Mało- stwierdził
-To buziaka i zrobie ci śniadanie - przekonywałam go dalej
-Zgoda- pocałował mnie i podał mi laptopa. Szybko zalogowałam się na skypa. Kendall był dostępny. Tak! Nareszcie! Szybko do niego zadzwoniłam. Jednak na ekranie zamiast blondyna pojawił się jakiś koleś
-Witam piękną panią, czym mogę służyć?- uśmiechnął się
-Siemka Dustin!- pomachał mu Latynos
-Carlito! Dawno się nie widzieliśmy- ucieszył się gościu
-Lena to jest Dustin, gitarzysta BTR i stary przyjaciel Kendalla- wyjaśnił Pena
-Hej, gdzie jest Ang?- spytałam
-Śpi
-To ją obudź!- podniosłam głos. Chłopak wstał i razem z laptopem wszedł do pokoju Kendalla. Po czym poznałam? Po bałaganie panującym w środku.
-Śpiochy wstawać! Ktoś chce z wami pogadać- Dustin zaczął szturchać Ang przytuloną do... Kenda?
-Mhm.. co?- obudziła się moja przyjaciółka
-Ty!!! Dlaczego nie odbierasz ode mnie telefonów?!- wrzasnęłam. Dustin podał jej laptopa i wyszedł.
-Lena.. rozładował się a nie wziełam ładowarki- westchnęła
-Grrr... w takim razie pogadamy tutaj. Carlos bardzo chciał ci coś powiedzieć- spojrzałam groźnie na zdziwionego Latynosa
-Tak? Co takiego?- przekręciłam na niego kamerkę
-No.. ten... przepraszam za moje zachowanie. Nie powinienem cię tak pochopnie oceniać- powiedział.
-Ja też przepraszam... miałeś rację i tylko broniłeś kumpla- westchnęła Ang.
-No to teraz gadaj jak tam w Las Vegas!- poganiałam ją
-Pierwszo ty mi powiedz skąd masz tyle energi o szóstej rano- mruknęła
-A wiesz... napatrzyłam się wczoraj na klate Carlosa i tak jakoś...- chłopak pocałował mnie w policzek
-Ooo... słodko. No więc w Vegas jest cudownie! Piękne widoki, fajne kluby... a Kendall ma bardzo piękny dom- wyszczerzyła się
-To fajnie. Kiedy wracacie?
-Po jutrze. Wytrzymasz tyle?
-Nieee- zrobiłam smutną minkę
-Oj tam.. to ja kończe pa- pomachała mi
-Papapapapapa- odmachałam jej i wyłączyłam laptopa. Odłorzyłam urządzenie i wtuliłam się w mojego chłopaka. Ten zaczął głaskać mnie po włosach i ramieniu.
-Kocham cię wiesz?- spojrzałam mu w oczy
-Ja ciebie też- pocałował mnie. Wygramoliłam się z łóżka i zeszłam do kuchni. Zabrałam się za robienie naleśników. Gdy wszystko było gotowe przyszedł Carlos. Podałam mu jego porcję.
-Mmm.. pycha!- stwierdził.
-Carloooss- za zęłam
-Hym?
-Co dzisiaj robimy?
-Co powiesz na... quady?- zaproponował
-Okej ^^ Uwielbiam szybką jazdę- cmoknęłam go w policzek. Zjedliśmy do końca śniadanie i udaliśmy się do wypożyczalni. Dostaliśmy jednego dużego quada i ruszyliśmy. Było świetnie! Znów podskoczyła mi adrenalina. Roześmiani wróciliśmy do domu. Carlos poszedł do łazienki a telefon zostawił na stolikubw salonie. Włączyłam MTV. Nagle Latynos dostał SMSa. Z ciekawości zobaczyłam od kogo. Wiadomość była od jakiejś Christiny i brzmiała tak:
"CHCESZ ZOBACZYĆ ZDJĘCIA?"
Wkurzyłam się. Czy on mnie zdradza?
-Co ty robisz?- spytał Latynos i wyrwał mi telefon z ręki
-Kto to jest ta Christina? Co ty kombinujesz?- spytałam. Do oczu naleciały mi łzy
-Hej, to nie tak..- próbował mnie dotknąć jednak ja się cofnęłam
-Nie dotykaj mnie! Nie chcę cię znać!- wrzasnęłam. Zamknęłam się w moim pokoju i zaczęłam płakać... jak on mógł? Do samego wieczora nie wychodziłam z pokoju. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Obudziło mnie ciche pukanie do drzwi.
-Co ty robisz?- spytał Latynos i wyrwał mi telefon z ręki
-Kto to jest ta Christina? Co ty kombinujesz?- spytałam. Do oczu naleciały mi łzy
-Hej, to nie tak..- próbował mnie dotknąć jednak ja się cofnęłam
-Nie dotykaj mnie! Nie chcę cię znać!- wrzasnęłam. Zamknęłam się w moim pokoju i zaczęłam płakać... jak on mógł? Do samego wieczora nie wychodziłam z pokoju. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Obudziło mnie ciche pukanie do drzwi.
-Proszę- mruknęłam. Do pokoju wszedł Carlos. Podał mi swój telefon i małe, złote pudełeczko. Ze smutną miną wyszedł zostawiając mnie samą. Na jego iPhonie widniała cała rozmowa z tą dziewczyną.
Carlos: Hej, Chistina robisz jeszcze biżuterię?
Christina: No siema, robię a co?
Carlos: Potrzebuje czegoś specjalnego dla mojej dziewczyny.
Christina: Chcesz zobaczyć zdjęcia?
Carlos: Tak
Ona wysłała mu zdjęcia kilku bransoletek. Zaciekawiona otworzyłam pudełeczko. W środku była jedna z tych bransoletek ze zdjęć. Była śliczna! Była srebrna ze złotymi nutkami i wygrawerowanym imieniem "Lena". Teraz już wszystko rozumiem! Ale ze mnie idiotka!!! Zbiegłam szybko na dół i rzuciłam się Latynosowi na szyję.
-Przeraszam, przepraszam, przepraszam!- wtuliłam się w niego
-Podoba ci się?- spytał z uśmiechem na twarzy
-Jest śliczna- przyznałam. Podałam mu ją a on założył mi bransoletkę na rękę. Pocałowałam go na zgodę i usiedliśmy w salonie.
*Perspektywa Angel*
Dustin wyszedł z pokoju z laptopem a ja klapnęłam z powrotem na poduszkę. Nosz kurczę czy Dustin musiał z tym cholernym laptopem włazić do pokoju Kendalla? No nie no teraz to Lena na pewno się czegoś domyśli , a ja nie chcę aby wiedziała bo Lena niestey jest niezłą gadułą i nawet nie świadomie mogłaby komuś to wygadać. Ale właściwie czy my jesteśmy razem? Przecież Kendall od tego czasu kiedy wyznaliśmy sobie miłość nie poprosił mnie o chodzenie. Niby zachowujemy się jak para, bo chłopak mnie całuje w usta, przytula, chodzimy za rękę itp. i czuję się zakłopotana kiedy mam odwzajemniać pocałunki bo mam świadomość tego że nie jesteśmy oficjalnie razem.
- Hej o czym myślisz? - z zamyśleń wyrwał mnie głos blondyna
- A tak wiesz o wszystkim i o niczym. - skłamałam sztucznie się uśmiechając
- To już tyle nie myśl, tylko chodź na śniadanie. - dodał i mnie pocałował a ja niemrawo odwzajemniłam. Potem wskoczyłam w jakieś luźne ciuchy i zeszliśmy razem na śniadanie. Po skończonym posiłku wyszliśmy do ogrodu by sobie posiedzieć przy basenie , gdyż był dziś dość uciążliwy upał.
- Ang? - Dustin usiadł na leżaku , na którym akurat leżałam
- Tak?
- Mam do ciebie prośbę.
- Słucham?
- Emm.. bo umówiłem się z dziewczyną no i nie mam za bardzo w co się ubrać... Może wybrałabyś się ze mną na zakupy?
- No Dustin jestem pod wrażeniem , w końcu ci się udało :) Oczywiście, że pójdę z tobą. - przytuliłam chłopaka.
- Pójdę tylko po torebkę i możemy lecieć. Kendall idziesz z nami?
- Na zakupy? Nie dzięki, wolę posiedzieć w domu, a z resztą muszę napisać nową piosenkę. - dodał spoglądając porozumiewawczo na Dustina. Zdzwiło mnie to trochę, ale nie wnikałam. Wzięłam z pokoju wcześniej wymienioną rzecz , założyłam ją sobie przez ramię i ruszyliśmy z chłopakiem na miasto. Uwielbiam zakupy! Świetnie się bawiłam , dobierając Dustinowi rzeczy. Chodziliśmy po sklepach jakieś dwie godziny, dlatego chłopak w kupionych ubraniach od razu popędził na randkę , a ja zabrałam jego stare ubrania i kilka innych, które mu wybrałam i wróciłam do domu. Przekręciłam klucz w drzwiach i weszłam do mieszkania. W korytarzu zauważyłam ścieżkę usypaną z płatków róż prowadzącą do salonu. Uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam tam gdzie prowadziła ścieżka. Na środku salonu stał uśmiechnięty od ucha do ucha Kendall , z różą w ręku. Podeszam bliżej, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Chłopak jedną ręką podał mi różę , a drugą położył na moim biodrze i przyciągnął do siebie tak, nasze ciała się stykały a usta dzieliły milimetry. Zawsze kiedy był tak blisko czułam zakłopotanie , jednak tym razem o dziwo nie.. Chłopak wyciągnął z kieszeni spodni pilot i włączył jakąś wolną muzykę. Splotłam swoje ręce na karku blondyna i wpatrzeni w swoje tęczówki zaczęliśmy lekko kołysać się w rytm melodi. Ah Boże te jego zielone tęczówki przyciągają mnie tak, że nie mogę oderwać od nich wzroku.. Kendall musnął lekko moje usta po czym oparł swoje czoło o moje i spytał :
- Jesteś tego pewna, że mnie kochasz?
- Jak niczego na świecie. - odparłam zgododnie z prawdą . Chłopak na te słowa uśmiechnął się szczerze i uklęknął przede mną.
- Angeliko, chciałabyś zostać moją dziewczyną? - Po moim policzku spłynęła łza. Od razu przytuliłam chłopaka i powiedziałam :
- Tylko na to czekałam. - Kendall wziął mnie na ręce i zakręcił do okoła własnej osi , by potem postawić mnie z powrotem i wpić się w moje usta. Tym razem bez zastanowienia odwzajemniałam pocałunki , które robiły się coraz bardziej namiętne. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się na kanapie i Kendall się do mnie "dobierał". Jego ręce krążyły koło mojego stanika , a potem próbował zdjąć ze mnie koszulkę , jednak nie pozwoliłam mu. Chłopak nie jednak nie zrozumiał, że nie chcę tego robić i ponownie chciał ją ściągnąć.
- Kendall.. Kendall przestań!.. Słyszysz? - mówiłam w przerwach między pocałunkami . Odepchnęłam chłopaka od siebie i pobiegłam do łazienki. Niestety Kendall od razu przybiegł za mną i wszedł do pomieszczenia bo głupia ja zapomnialam przekluczyć drzwi.
- Angel.. ja przepraszam.. nie wiem co się ze mną działo. Ty tak na mnie działasz, że przy tobie nie myślę racjonalnie.. - widziałam , że żałował tego co zrobił.
- Kurwa! Miałobyć tak pięknie a wyszło jak zawsze. - zrobiło mi się go szkoda , bo w sumie tak się na pracował a to ja schrzaniłam wszystko bo Angel mała dziewczynka boi się bliższego kontaktu z chłopakiem.
- Przepraszam kochanie to moja wina.. nie jestem jeszcze gotowa. - przytuliłam się do blondyna
- Wiem skarbie.. nie będę nalegał. - pogłaskał mnie po włosach
- Wszystko między nami okey?
- Jak najbardziej. - dodałam i musnęłam lekko usta chłopaka
- A teraz chodź musimy posprzątać te płatki.
- Uuu.. a właśnie może się to jeszcze przydać. - dodał
- To znaczy? - zdziwiłam się
- Dustin pomógł mi to wszystko wymyślić, dlatego obiecałem mu , że także może przyprowadzić tu tą dziewczynę z tej imprezy i także poprosić ją o chodzenie. - wyjaśnił czekając na moją reakcję.
- Kiedy tu przyjdą?
- Właściwie zaraz powinni być..
- No to na co jeszcze czekamy , chodźmy z tąd , przecież nie będziemy im przeszkadzać.- chwyciłam chłopaka za rękę i poszliśmy do jego pokoju. Razem z Kendziem położyliśmy się na łóżko i wtuleni w siebie rozmawialiśmy o tym, że jeszcze tak nie dawno bycie razem było dla nas nie realne teraz jesteśmy tutaj , razem i wszystko się układa tak jak powinno.
- Ang, może nie mówmy na razie chłopakom, że jesteśmy razem ?
- Wstydzisz się mnie? - zaśmiałam się
- No coś ty! Po prostu oni załorzyli się o to , że kiedy znajdę , z którą będę szczęśliwy to ogłoszą to całemu światu. W tedy wydawało mi się to fajnym pomysłem , ale teraz jeśli media by się dowiedziały nie dadzą ci spokoju..
- Wy to macie pomysły , ale zgadzam się na to ja też nie chcę , żeby od razu wszyscy wiedzieli zwłaszcza , że Lena jest niezłą gadułą. - pocałowałam chłopaka w policzek, kiedy do pokoju wparował Dustin ze swoją nową laską.
- Słuchajcie Mackanzie się zgodziła jesteśmy razem! - cieszył się chłopak , przytulając dziewczynę
- No stary gratulacje! - Kendall przybił z brunetem piątkę a ja uściskałam Mac. Na prawdę fajna z niej dziewczyna i Dustin miał wiele szczęścia, że spotkał ją :)
Dwa dni później..
Dzisiaj wreście wracamy do L.A. ! Jestem taka szczęśliwa , bo tak bardzo stęskniłam się za moją przyjaciółką.. Razem z Kendallem pożegnaliśmy się z Dustinem i Mac, z którą bardzo się zaprzyjaźniłam i ruszyliśmy w drogę. Po długiej jeździe w końcu dotarliśmy na miejsce. Zabrałam walizki z auta blondyna i weszliśmy do domu. Widok który tam zastałam troszkę mnie zdziwił. Lena wtulona w Carlosa oglądała telewizję a Latynos pisał coś na IPhonie.
- Cześć wam! - odparł blondyn odstawiając torby na ziemię , oni na nasz widok troszkę się zmieszali , ale Lena po chwili podbiegła do mnie , mocno mnie ściskając.
- Ale się za tobą stęskniłam.. - dodałam odwzajemniając uścisk
- Ja za tobą też. - dodała z uśmiechem. Kendall uściskał Carlosa po przyjacielsku , a Latynos do mnie powiedział :
- Cześć Ang.
- Cześć. - odpałam oschle , to że mu wybaczyłam nie znaczy , że nie jestem na niego wściekła o to że nagadał Lenie o mnie samych kłamst.
- To ja pójdę odłożyć walizki do pokoju..
- Pomogę Ci! - dodała Lena i wzięła kilka moich toreb i poszłyśmy do naszego wspólnego pokoju.
- Nadal się wściekasz na Carlosa? - spytała siadając na swoim łóźku
- Nieee..
- Ang znam Cię wiem kiedy kłamiesz..
- No dobrze tak jestem na niego zła , ale to mi przejdzie.. A teraz opowiadaj. Jesteście razem? - dosiadłam się do niej.
- Cooo? Myy? Niee.. - zarumieniła się
- A właściwie może wybierzemy się na jakiąś małą imprezkę?
-Teraz? - spytałam a dziewczyna pokiwała twierdząco głową
- Ale jest gdzieś północ..
- Dziewczyno w L.A. dopiero zaczyna się nocne życie ;)
- Ale Lenka jestem trochę zmęczona..
- Ej no nie obierasz telefonów , nie dzwonisz a jak chcę z tobą spędziś trochę czasu to jesteś zmęczona?
- No dobrze , daj mi 10 min. - odparłam zrezygnowana , w końcu byłam jej to winna. Założyłam jakąś sukienkę , zrobiłam lekki makijaż i chciałyśmy się wymknąć, lecz nie udało nam się chłopacy nas przyłapali..
- A wy gdzie się wybieracie? - spytał Carlos obierając się o futrynę
- I na dodatek bez nas. - dodał Kendall patrząc na mnie
- Oj no chciałyśmy wyskoczyć na jakąś imprezę.. - wytłumaczyła Lena
- Świetnie! Idziemy z wami. - odpowiedzieli chórem , a my spojżałyśmy na siebie i zrezygnowane się zgodziłyśmy. Impreza była szalona! Wyszalałyśmy się z Leną za wszystkie czasy. Kiedy się zmęczyłyśmy , wyszłyśmy sobie na zewnątrz.
- I co jak się bawisz? - spytałam przyjaciółkę
- Genialnie! Dziękuje, że ze mną tu przyszłaś. - dziewczyna mnie przytuliła
-No nie wierzę kogo moje oczy widzą.. - usłyszałyśmy męski głos , obie się odwróciłyśmy przestraszone , gdyż chłopacy zostali w środku przy barze i zobaczyłyśmy...
***
I jest rozdział ^^ Bardzo mi się on podoba co jest u mnie dość dziwne xD czekamy na wasze komentarze, całuski,
Nina i Asia ;**
Rozdział jest super;)))
OdpowiedzUsuńczekam nn;**********
Jak zawsze bombowy<33
OdpowiedzUsuńczekam na nexta
Świetny rozdział. Czekam nn. :)
OdpowiedzUsuńHej :) Zostałyście u mnie nominowane http://nic-sie-nie-liczy-tylko-ty.blogspot.com/p/nagrody.html :)
OdpowiedzUsuńZostałyście nominowane do Liebster Award. Więcej info tu: http://you-will-never-fool-the-destiny.blogspot.com/2013/09/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział super piszesz. Błędów też nie widze a to dobrze ^^ Czekam na następny i obserwuje
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do mnie na nową notkę (i te stare ^^ )
http://deszcz-krwi.blog.onet.pl/
Mam nadzieje, że napiszesz jak ci się ona podoba ^^
I na mojego drugiego bloga o książkach
www.upadle-anioly-ksiazki.blog.onet.pl
Znajdź taką jaką czytałaś i napisz co o niej myślisz :)
Spory wybór ^^
Nominowałam was do Liebster Blog Awards więcej u mnie :D http://young-love-so-complicated.blogspot.com/2013/09/liebster-blog-awards.html
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Award :3 Więcej informacji tutaj ;)
OdpowiedzUsuńhttp://big-time-rush-forever-opowiadania.blogspot.com/2013/09/libster-blog.html
*was
Usuń