Rozdział 4
**Perspektywa Leny**
Dziś jest impreza Chrisa. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to że robi ją w DOMU! I do tego zaprosił prawie całą szkołę -,- Weź żyj z takim bratem. Ciekawa jestem co zrobi z Jerrym.
-Angel wstawaj!- próbowałam obudzić przyjaciółkę.
-Aaaangggg!- potrząsałam ją. Nic to nie pomogło. Wyszłam na korytarz.
-Jerry! Kochany braciszku!- przytuliłam młodszego braciszka
-Co chces ruda?- ziewnął
-Pomożesz obudzić Angel?
-A co za to dostanę?- no tak. On widocznie nie wie co to bezinteresowność
-Masz- dałam mu 10$
-Dzięki! Już się robi- wszedł do swojego pokoju i zabrał swojego szczura. Po dosłownie kilku sekundach Angel z wrzaskiem wyleciała z mojego pokoju
-Szczuuuur!- schowała się za mną
-Hahahahaha- tarzałam się ze śmiechu
-No co? Ty pływać nie umiesz a ja się boję gryzoni- obraziła się
-A właśnie że umiem! Carlos mnie wczoraj nauczył :P
-Serio? Kto to Carlos?- wtrącił się Jerry
-Serio i nie twoja sprawa- wepchnęłam Ang do mojego pokoju i zamknęłam za nami drzwi
-Współczuje ci mieszkania samej z 3 facetami- rzuciła się na łóżko Ang. No tak... Mieszkam z tatą i braćmi sama bo mama dostała lepszą pracę i musiała przeprowadzić się do Miami.
-Jakoś daję radę- westchnęłam. Ubrałyśmy się i poszłyśmy do centrum handlowego na zakupy. Ja kupiłam sobie dwie sukienki i buty a Ang sukienkę, spodnie i szpilki. Kupiłyśmy sobie jeszcze Pepsi i chipsy. Wróciłyśmy do domu. Zamknęłyśmy się w moim pokoju i przygotowywałyśmy się do imprezy. Założyłam jogurtową sukienkę do kolan i czarne botki na obcasie. Włosy zostawiłam rozpuszczone i Ang zrobiła mi delikatny makijaż. Angel ubrała brzoskwiniową sukienkę i czarne szpilki. Włosy upięła w koka i zrobiła sobie ciemny make-up. Gotowe zeszłyśmy na dół. Muszę przyznać że Chris nawet się postarał. Brat porwał Angel do tańca a ja jak zwykle potpierałam ściany. Dużo osób nie chce się ze mną zadawać przez kolor moich włosów ale mi to nie przeszkadza. Kocham być rudzielcem <3 Nagle zauważyłam że Ang i Chris się całują. W tym samym momencie przyszedł Kendall
-Lena! Czy ty to widzisz?!- mocno się wkurzył
-Widze i nie wierzę własnym oczom- byłam w szoku
-Nie.. Ja wiem że to twój brat ale ja tak nie mogę!- chciał uderzyć Chrisa ale ja mu przeszkodziłam. Uderzył mnie prosto w brzuch. Kendall wybiegł z domu a ja zwijałam się z bólu na podłodze.
-Boże! Lena!- podbiegł do mnie Carlos. Bez namysłu się w niego wtuliłam. Bolało jak cholera! Nie wiedziałam że Kendall ma aż tak dużo siły.
-Co cię boli?- pogłaskał mnie po głowie
-Brzuch- wyjęczałam. Carlos zabrał mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju.
-Ehh.. Będziesz mieć olbrzymiego siniaka. Co Kendall sobie myślał?- usiadł koło mnie na łóżku i głaskał po głowie
-To nie jego wina. On chciał uderzyć Chrisa a ja niepotrzebnie go powstrzymałam. Carlos?
-Tak?- spojrzałam w jego czekoladowe oczka. Widać w nich było troskę. Kochany Latynos <3
-Zawołasz Angel?- poprosiłam
-Jasne- wybiegł z pokoju i wrócił po chwili. Sam...
-Eh.. Wybacz ale ona jest "zajęta" twoim bratem i głupio mi im przeszkadzać- posmutniał
-Aha...- moja najlepsza przyjaciółka woli mojego brata ode mnie? Nie fajnie :( Zadzwonił telefon Carlosa.
-Słucham? (....) Aha (...) Dobrze. Zaraz będę (....) Dowidzenia- zakończył rozmowę
-Kto to?- spytałam
-Ze szpitala. Kendall wybił szybę na przystanku autobusowym i rozwalił sobie rękę. Miał ją zszywaną i mam go odebrać. Podobno dostał tabletki na uspokojenie i nie chcą go póścić samego do domu- westchnął
-Jedź. Ale mam prośbę- chwyciłam go za rękę- Wróć tu dzisiaj... Z Kendallem
-Dobrze- pocałował mnie w czoło i pojechał. Dziwnie się czułam leżąc samej w pokoju i zwijając się z bólu kiedy na dole trwa być może najlepsza impreza roku i moja przyjaciółka prawdopodobnie została dziewczyną mojego brata i ma mnie gdzieś. Carlos.... Kochany latynos ^^ Jak ja bym chciała... A zresztą nieważne... Niech zostanie tak jak jest. Po 20 min do pokoju wszedł Carlos z Kendallem. Blondyn miał zabandażowaną lewą rękę.
-Coś ty sobie zrobił?- spojrzałam na niego
-Lena ja cię przepraszam bardzo. To nie miało tak być- usiadł koło mnie
-Wiem i wybaczam ci. To nie twoja wina że zakochałeś się w Angel- uśmiechnęłam się
-Za to ty Carlos jesteś najlepszym i najukochańszym przyjacielem na całym świecie- dodałam i go przytuliłam. Chłopaki zostali u mnie na noc. Nawet nie wiem kiedy skończyła się impreza bo zasnęłam w objęciach Carlosa.
**Perspektywa Angel**
Od razu na imprezie Chris porwał mnie do tańca. Muszę przyznać, że jest świetnym tańerzem. Czułam się trochę nieswojo w jego towarzystwie , gdyż on takie ciacho *__* a ja taka szara myszka.
- Ślicznie wyglądasz kiedy się uśmiechasz. -stwierdził , kiedy poraz kolejny prawił mi komplementy.
-Dziękuje. - przytuliłam się bardziej do niego , bo akurat tańczyliśmy wolnego. Chwilę później odsunełam się od niego a on oparł swoje czoło o moje i powiedział:
- Ang muszę Ci coś powiedzieć..
- Słucham?
- Zakochałem się w tobie.. - uśmiechnął się uroczo i POCAŁOWAŁ MNIE!
- Chciałabyś zostać moją dziewczyną? - spytał a mnie zatkało , ale w sumie to może dobry czas na chłopaka?
- Chris , ja nie wiem...
- Zgudź się, proszę. -
No dobrze. - zgodziłam a chłopak wziął mnie na ręce i zaczął obracać wokół wasnej osi. Resztę wieczoru przetańczyliśmy już jako para , a potem Chris jako dżentelmen odprowadził mnie do domu. :)
** Kilka dni później **
Oh, jaka ja jestem szczęśliwa z Chrisem <3 Wspaniale nam się układa , bardzo go pokochałam, jednak coś mnie martwi. Od czasu tamtej imprezy Kendall jest coś się na mnie focha , a na Chrisa to już w ogóle jest cięty.Nie wiem o co mu chodzi. Ale mniejsza z tym dzisiaj idę na kurs tańca! Jestem bardzo podekscytowana. Już od dawna o tym myślałam jednak teraz odważyłam się zapisać. Założyłam conversy , wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Idąc chodnikiem zauważyłam Lenę , która podlewała kwiaty przed swoim domem.
- Hej. - przytuliłam przyjaciółkę
- Hej.. - odpowiedziała obojętnie , ona też nie była zachwycona że chodzę z jej bratem .
- Nadal się fochasz?
- Nie , tylko jestem pewna że Chris cię skrzywdzi. - dodała kładąc ręce na biodra
- Oh , ja nie wiem co wy wszyscy macie do niego..
- Dobra nie chcę sie z tobą kłócić -.- Gdzie idziesz?
- Na kurs tańca :) Dzisiaj mam pierwszą lekcję.
- Serio? Wow.. co cię tak naszło na taniec?
- Szczerze mówiąc od dawna się tym interesuję, ale wiesz tak jakoś nie myślałam o jakiś lekcjach. Idziesz ze mną?
- W sumie mogę bo i tak nie mam nic do roboty.
- To idziemy. - wziełam BFF za rękę i ruszyłyśmy w drogę.
-Witam na naszych pierwszych zajęciach, zaraz przydzielę wam partnerów. - odparł mężczyzna przed 40 o miłym wyrazie twarzy.
- Dobrze Liam twoją partnerką będzie panna Tarver . - mężczyzna zwócił się do przystojnego bruneta. - Cześć jestem Liam Adams. - chłopak ucałował moją dłoń. Ohoho.. dżentelmen mi się trafił xD
- Hej , Angel.
-To co może najpierw pokażę Ci podstawowe kroki rumby?
-Emm.. tak jasne :) - dodałam i chłopak zaczął mnie uczyć. Szczerze mówiąc dużo się od niego nauczyłam. Po jakiś dobrych 2 godzinach potrafiłam zatańczyć już cały taniec, może nie do perfekcji ale zawsze coś.
-Dobrze to tyle na dzisiaj Do widzenia! - zakończył lekcje jak się zdążyłam dowiedzieć tata Liama – Pan Adams. Zaczęłam się oglądać za Leną lecz nigdzie jej nie widziałam.
-Szukasz kogoś? - spytał chłopak
-Przyszłam tu razem z przyjaciółką, ale nie mogę jej znaleźć.
-No nie wiem może poszła na jakiś inny kurs?
-To znaczy?
-No tutaj jest dużo tych kursów : malarski, zajęcia kuchenne, zajęcia fotograficzne..
-Hmm.. sprawdźmy te fotograficzne.- dodałam i chłopak zaprowadził mnie do jakiejś innej sali, gdzie Lena rozmawiała z dość przystojnym chłopakiem. Kiedy już nas zauważyła pożegnała się z chłopakiem buziakiem w policzek.
-No hej! - przywitała się
-Emm.. mogę spytać co ty tu robisz? - spytałam troszeczkę wściekła że mnie zostawiła samą
-No przepraszam, ale strasznie się nudziłam na tych zajęciach więc poszłam na inne :)
-A ten chłopak to?
-A to był Jacke , mój nauczyciel^^ -Ooo.. niezłe ciacho xD – dodałam i dopiero teraz zdałam sobie sprawę że Liam się przysłuchuje całej naszej rozmowie.
-Matko, gdzie moje maniery Leno poznaj Liama , Liam to moja przyjaciółka Lena. - podali sobie ręce
-Ja już będę spadać , Do zobaczenia! - pożegnał się i pocałował mnie w policzek, że aż zrobiło mi się gorąco.
-To co idziemy do galerii handlowej?
-Wiesz co bardzo bym chciała ale umówiłam się na randkę.
-Z tym twoim nauczycielem?
-Yhm.. :)
-Aha okey.
-No to Pa! - przyjaciółka mnie przytuliła i odeszła. Zaraz potem usłyszałam jak ktoś wykrzykuje moje imię, jednak nie zwróciłam na to większej uwagi i szłam dalej. Jednak nie było dane mi iść, gdyż ten ktoś złapał mnie za rękę i obrócił ku sobie. I w tym momencie ujrzałam Kendalla
-No hej Ang. - chłopak mnie przytulił jednak nie odwzajemniłam, byłam na niego wściekła
-Hej? Myślisz że możesz się nie odzywać do mnie przez kilka dni, a potem przychodzisz taki szczęśliwy i mówisz po prostu „hej” ?
-Masz rację , nie powinienem się wtrącać z kim chodzisz.. Przepraszam – dodał i zrobił oczy szczeniaczka, że nie mogłam na niego się więcej gniewać.
-No dobrze, przyjmuję twoje przeprosiny. - wybaczyłam mu a on dał mi buziaka w policzek, przez, który zrobiło mi się gorąco? Niee... to na pewno przez tą pogodę. Tak, to na pewno to!
-Gdzie idziesz? - spytał
-Właśnie wracałam do domu z lekcji tańca.
-Ooo.. nie wiedziałem że interesujesz się tańcem.
-Widzisz.. jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz.
-Na przykład?
-Nie będę ci się zwierzała na środku ulicy!
-Yyy.. no to chodźmy do mnie. Jestem sam w domu, rodzice wyjechali.. - powiedział i poruszał znacząco brwiami.
-Hehe.. wolna chata?
-No a jak :) To co idziemy?
-Jasne. - dodałam i poszliśmy do domu blondyna. Tam usiedliśmy sobie wygodnie na kanapie w salonie i zaczęliśmy sobie opowiadać o dzieciństwie, rodzinie i ogólnie o całym naszym dotychczasowym życiu.
-Powiedz mi coś czego nawet Lena o tobie nie wie.
-No nie wiem czy mogę.
-Zaufaj mi. - złapał mnie za rękę i zaczął mnie brzuch boleć. Boże motylki? Nie no przy Kendallu? Co się ze mną dzieje? Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam:
-Jestem adoptowana.
-o.0 serio? - spytał nie mało zdziwiony
-Yhm.
-Jej zaskoczyłaś mnie.. W takim razie kim są twoi rodzice?
-Nie wiem...
-I nigdy nie chciałaś ich poznać?
-Nie!
-Dlaczego?
-Bo nie potrafię im wybaczyć tego że mnie zostawili.. - powiedziałam i wtuliłam się w tors chłopaka płacząc.
-Angel...
-Wiesz zawsze rodzice chcieli mnie z nimi poznać, ale ja nigdy nie chciałam...
-Może więc najwyższy czas poznać ich?
-Kendall ale ja...
-Wiem mała, wiem, że cie skrzywdzili tym że cię zostawili. Ale najwidoczniej mieli jakiś ważny powód...
-Może masz rację.. I nie mów do mnie mała! - dodałam już z wyraźniejszym uśmiechem.
-Więc mam rozumieć że jedziemy poznać twoich rodziców?
-Naprawdę chcesz ze mną jechać?
-No jasne!
-No szykuje się wycieczka do Polski!
-Co?
-No to co słyszałeś pochodzę z Polski.
-Hehe prawdziwa Polka z krwi i kości :) To jak to się stało że mieszkasz tutaj?
-Wiesz kiedyś mieszkałam w Polsce, ale mój tata dostał lepszą pracę no i jestem. Naprawdę chcesz tam jechać?
-Tak! Dla ciebie nawet na koniec świata.
-Ooo.. dziękuje. - powiedziałam i dałam mu całusa w policzek. Potem nasze spojrzenia się spotkały i zachipnotyzował mnie tymi swoimi zielonymi tęczówkami. Nagle jego twarz była niebezpiecznie blisko mojej.. Pospiesznie odwróciłam twarz i powiedziałam :
-Ja już muszę uciekać, umówiłam się z Chrisem..- wzięłam torebkę i szybkim krokiem wyszłam z domu blondyna nawet nie żegnając się z nim.. Poszłam sobie do parku , spokojnie chodziłam alejkami analizując powoli to co przed chwilą się wydarzyło. Nagle coś mnie podkusiło żeby się odwrócić i widok, który tam ujrzałam zwalił mnie z nóg.. Chris całował się z jakąś dziunią!! Wściekła podeszłam do nich i powiedziałam :
-Chris! Co to ma znaczyć?!
-No bo widzisz Ang teraz jestem z Hannah. - dodał a jego blondi uśmiechnęła się triumfalnie
-Ale co z nami? Przecież mówiłeś że mnie kochasz?! - łzy zaczęły lecieć mi po policzkach
-No na początku kochałem cię, ale wiesz jesteś za grzeczna i jak by to ująć.. za mało seksowna. Hannah to jest prawdziwa kobieta! Wybacz ale zrywam z tobą. - dodał i odszedł ze swoją nową laską. Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać.. Wyjęłam telefon i wystukałam numer Kendalla. Odebrał po pierwszym sygnale i powiedział :
-Ang jak się cieszę że dzwonisz. Przepraszam za tamtą sytuację ja..
-Kendall przyjedź po mnie.. - powiedziałam zapłakanym głosem
-Gdzie jesteś?
-Sama nie wiem w jakimś parku.
-Zadzwonię po Carlosa i przyjedziemy po ciebie. Tylko nigdzie nie odchodź! - dodał i się rozłączył. Położyłam się na tej ławce, czekając na blondyna. Po jakiś 20 minutach usłyszałam głos Carlosa
-Ang , Angel gdzie jesteś? - jego postać wyszła za drzewa i podbiegła do mnie. - Oh, Ang wszystko ok?
-Tak.. - powiedziałam cicho
-Kendall znalazłem ją! - krzyknął na co Kendall w trybie natychmiastowym do nas przybiegł.
-Angel co się stało? - spytał głaskając mnie po włosach
-Chris.. on mnie rzucił dla jakiejś blondi.. - wtuliłam się w chłopaka jak mała dziewczynka
-Spokojnie.. chodź pojedziemy do Leny. - wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu a potem pojechaliśmy do mojej przyjaciółki.
**Perspektywa Leny**
-Ang co jest?- wpóściłam do domu przyjaciółkę razem z Kendem i Losem. Ten ostatni wyglądał na nieco smutnego a blondyn na mega wkurzonego.
-Chris... On... On mnie zdradził!- rozpłakała się jeszcze bardziej. Byłam już przyzwyczajona do jego wybryków więc zachowałam spokój.
-A nie mówiłam?! Jakieś szczegóły?- przytuliłam ją
-Wyszłam rano na spacer i widziałam go w parku jak całuje jakąś blondynke. Podeszłam do nich a on tak po prostu ze mną zerwał i zajął się spowrotem tą drugom- wyszlochała
-Biedactwo- westchnęłam
-Chriiisssss!- zawołałam tego debila. Po chwili pojawił się w salonie.
-Ty idioto! Jak mogłeś ją skrzywdzić?!- rzucił się na niego Kendall ale Carlos w ostatniej chwili go powstrzymał.
-Kendall. To mój brat- kopnęłam Chrisa w krocze- I tylko ja mogę go bić- walnęłam go w twarz z pięści i zemdlał- Jasne?- zwróciłam się do zielonookiego
-T-Tak- on i Los stali z miną O.O a Ang przestała płakać i wtuliła się w blondyna
-Ja nie wiedziałem że ty taka niebezpieczna jesteś- wyjąkał przestraszony Carlos
-Jeszcze dużo o mnie nie wiesz- szepnęłam tajemniczo i dałam mu buziaka w policzek.
-To ja zmykam się przebrać! Rozgościcie się- pobiegłam do swojego pokoju.
Ubrałam koktajlową sukienkę, czarne szpilki a włosy upięłam w kok. Zeszłam na dół.
-I jak wyglądam?- spytałam przyjaciół oglądających TV w salonie
-Ślicznie!- uśmiechnęła się Angel
-Można wiedzieć gdzie się panna wybiera?- spytał Kendall
-Na randkę ^^
-Z kim?- podchwycił Carlos
-Z nauczycielem z kursu fotograficznego- wtrąciła się Ang
-Lena?- podszedł do mnie Latynos
-T-Tak? - zrobiło mi się nagle gorąco
-Uważaj na siebie- przytulił mnie mocno. W moim brzuchu wybuchło stado motyli. Z chęcią bym została w jego objęciach
-Muszę już iść. Pa- dałam mu buziaka w policzek. Wydawało mi się że przeszedł go dreszcz... Wyszłam z domu i udałam się do parku w umuwione miejsce. Po chwili przyszedł Jackob z bukietem róż i czekoladkami.
-Ślicznie wyglądasz- pocałował mnie w policzek
-Dziękuję- zarumieniłam się.
-Choćmy- chwycił mnie za rękę i weszliśmy do eleganckiej restauracji. Rozmawialiśmy o różnych sprawach i popijaliśmy jedzenie czerwonym winem. Było bardzo przyjemnie. Po skończonej kolacji Jackob zabrał mnie nad jezioro gdzie zrobił mi sesję zdjęciową. Późnym wieczorem odprowadził mnie do domu. Na pożegnanie pocałował mnie.... w usta O.O
-Jackob! - odsunęłam się od niego
-Lena!- z domu wybiegł wściekły Carlos
-O oł...
~~~***~~~
Witamy czytelników! Z zaskoczeniem stwierdzamy iż rozdziały są coraz dłuższe 0.0 Ale to chyba dobrze co nie? Pozdrawiamy,
Nina Rusherka i Aśka Schmidt ;**
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Ale sweet rozdział *.* Kendall to prawdziwy pięściarz O.o Trenował pod moim czujnym okiem...
OdpowiedzUsuńMotyle takie piękne i kolorowe... xD
czekam nn :**
Chłopcy jacy zdziwieni, że dziewczyna potrafi się bić. Hahaha. Cudowny rozdział, czekam na nn
OdpowiedzUsuńAng straciła chłopaka, ale za to coś czuje do Kendalla i tak samo jak Lena. No to Carlos będzie miał rywala. Rozdział Super ^ ^ Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńWoo Hoo... Rozdzialek genialnie napisany :-D Jest świetny :-*Mogę wam to do znudzenia pisać.. Dziewczyny macie talent.. !<3 Uwielbiam czytać wasze rozdziały. :-D Impreza Chrisa... Co tutaj się działo..! :-) Akcja z szczurem Jerrego była najlepsza. Haha.. :-D Skuteczna matoda na pobudkę :-D Dziewczyny na zakupach = dobra zabawa. :-) Chris i Ang przez chwilę Wielka Miłość a później czar prysł. Biedna Lena musiało mocno boleć :-/ Carlos jaki opiekuńczy ooo... słodko :-) Kendall jak on strasznie cierpi z tej miłości do Angel. Ang dlaczego zgodzilas się być dziewczyną Chrisa przecież to skończony kretyn.. ! Kurs tańca jak fajnie Lena ale tam flirtowala z nauczycielem^^ haha.. :-D Spotkanie Kendalla i Angel.. haha :-D to było dobre " zrobiło mi się gorąco? Niee... to na pewno przez tą pogodę. Tak, to na pewno to!" Ale wytłumaczenie przecież Ang czuje coś do Kendsa tylko wmawia sobie że tak nie jest. XD Chris -Ty idioto! Jak mogłeś ją skrzywdzić..! haha jak się wkurzyla Ang. Chłopcy jaka mina o_O Lena i Jackob... hm.. :-) Ciekawe co będzie dalej. Kochane gratuluje wam tak niesamowitej weny i czekam niecierpliwie na nastepny.. <3 :-* Buziaczki :-*... Wasza fanka blogu Aguś ... :-)
OdpowiedzUsuńcuuuuuuuuuuuuuuuuudne! Jak ja si,e jaram tym, że się prawie kissnęli ^^ i że Ang zerwała z tym debilem *.* Lena, jak ty tak możesz?! No obie sobie wmawiają, że to nie miłość, a same cos czują -,- cudny rozdział, czekam :*
OdpowiedzUsuńNie no brak mi słów do waszych rodziałów są najlepsze
OdpowiedzUsuńWy to macie talenty
Maja;*****