czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 8

Rozdział 8

**Perspektywa Leny**

Większość drogi przebyliśmy w ciszy. Carlos prowadził a ja albo spałam, albo słuchałam muzyki z MP4. Późnym wieczorem dojechaliśmy do LA. Latynos zaparkował przy olbrzymiej willi. Weszliśmy do środka. Przywitał nas Logan odpoczywający po podróży. James miał dojechać jutro a Kendall (z tego co mi mówiła Ang) leci do nas samolotem z Polski. Wszystko pięknie i ładnie ale nie jestem jakoś szczególnie wesoła. Dobiły mnie wspomnienia o mamie. Niby to było tak dawno ale nadal boli. Rozpakowaliśmy się i poszliśmy spać. Z samego rana dołączył do nas James i Kendall. Co mnie zdziwiło? Zwierzyniec który przywiózł James. Dwa psy i świnka o.O
-Sydney!- Latynos podbiegł do większego psa i zaczął go głaskać
-Yuma!- blondyn zabrał na ręce świnke
-Fooox!- James przytulił mniejszego psiaka
-A to co niby miało być?- Logan spojrzał na niego dziwnie
-Jak wszyscy to wszyscy- brunet wywalił na niego język i poszedł się rozpakować.
-Nie ma jeszcze żadnych dziewczyn?- zdziwił  się Kendall
-A ja to co? Duch?!- obużyłam się
-Oj no sorry. Oprócz ciebie?- wywrócił oczami blondas
-Nie- mruknęłam. Ja mu tego nie wybacze! Jeszcze mnie popamięta -,-
-Justine przyjedzie za pare tygodni. Ma jeszcze coś do załatwienia w Dallas- wtrącił się Logan
-A Ang?- spytał Carlos nalewając psu wode do miski
-Zostanie jeszcze trochę w Polsce u swoich rozdziców a potem tu przyjedzie- wyjaśnił Kendall i również poszedł się rozpakować. Po godzinie chłopacy pojechali do studia a ja zostałam sama ze zwierzakami.
-Ehh- usiadłam na kanapie w salonie. Przybiegła do mnie Sydney ze smyczą w pyszczku
-Chcesz iść na spacer?- zabrałam smycz i przypięłam jej do obroży
-Hał! Hał!- zamerdała ogonem i polizała mnie po policzku.
-Hahahah.. to idziemy- zamknęłam dom i poszłyśmy na spacerek. Chodziłyśmy uliczkami Los Angeles. Nagle Sid zaczęła biec przez co wpadłam na jakiegoś chłopaka. Odwrócił się a ja ujrzałam znajomą twarz.
-Przepraszam- wydukałam
-Nic nie szkodzi. Ty jesteś Lena tak?- chłopak pożądnie mi się przyglądał
-Tak, a ty Liam? Ten z kursu tańca?- chciałam się upewnić
-Taa.. pozdrów ode mnie Angel- uśmiechnął się
-Okej i jeszcze raz przepraszam- odwzajemniłam uśmiech i Sydney pociągnęła mnie do dalszego spaceru. Po godzinie wróciłyśmy do domu. Nakarmiłam Foxa, Yume i Sid oraz postanowiłam przyrządzić chłopakom obiad. Po chwili pierogi były gotowe. Ang kiedyś nauczyła mnie je gotować. Usłyszałam otwieranie drzwi i krzyk "Jesteśmy!". Po chwili w kuchni pojawili się chłopacy. Ich widok dosłownie zwalił mnie z nóg.
-Jest aż tak źle?- zmartwił się James
-Niee... wyglądacie nieziemsko!- zapiszczałam a Carlos pomógł mi wstać z podłogi. Wszyscy mieli zupełnie nowe fryzury.
-Menago kazał nam się obciąć na potrzeby serialu- wyjaśnił Logan
-Serial?- zdziwiłam się
-Tak, będziemy mieć własny serial na Nickelodeonie- uśmiechnął się Kendall
-Angel padnie jak cie zobaczy- stwierdziłam a blondyn posmutniał
-A co tak ładnie pachnie?- Carlos zmienił temat
-Pierogi. Polski przysmak- podałam im talerze  jedzeniem.
- A z czym to?- dopytywał się James
-Z jagodami- niepewnie zaczęli jeść
-To jest pyszne!- stwierdzili jednogłośnie. Jedli aż im się uszy trzęsły xD

*Angel*

Kilka dni później..

Ah.. te kilka dni minęły szybko , za szybko. Jeszcze nie nacieszyłam się moją nową rodziną a już muszę wyjeżdżać.. No ale cóż nic nie trwa wiecznie. Pożegnałam się czule z rodzicami i braćmi i wsiadłam na pokład samolotu. Lot był dość długi, więc miałam czas na przemyślenie tej całej sytuacji z Kendallem. Po długich przemyśleniach doszłam do wniosku, że ten " pocałunek" to był tylko impuls. Byliśmy w tedy dość blisko siebie i chyba każdy facet by się tak zachował.. A co do moich uczuć to też było to tylko chwilowe zauroczenie. Jaka ja głupia byłam wtedy. Jak ja mogłam pomyśleć, że kocham Kendalla? Oczywiście kocham go, ale jak brata , nic więcej. Jest moim najlepszym przyjacielem, a z resztą ja nie potrafię się na nikogo długo gniewać :)

*Kendall*

Czuję się jak idiota. Od czasu tego nieszczęsnego pocałunku , Ang nie odbiera ode mnie telefonu. Eh.. mogłem się wtedy powstrzymać,ale ona tak na mnie działa, że przy niej nie myślę racjonalnie.
- Hej Kendall. - do mojego pokoju weszła Lena - Mogę?
- Tak wjedź. - odparłem a ruda dosiadła się do mnie
- A teraz gadaj mi tu jak na spowiedzi co się stało. - rozkazała
- Nie wiem o czym mówisz.. - skłamałem
- Kendall głupia to ja nie jestem. Widziałam jak wspomniałam o Ang to posmutniałeś..
- No dobrze chodzi o to, że nie potrafiłem się powstrzymać i ją no..
- Noo..
- Pocałowałem okey?!
- o.0 Żartujesz? - zaśmiała się a ja pokiwałem przecząco głową
- To wspaniale!
- Właśnie nie bo ona to źle odebrała..  Wiesz co ona ma dzisiaj do nas przyecieć.
- Serio? Nareszcie tak się za nią stęskniłam.
- Ja też , ale nie mam pewności czy aby na pewno przyleci , bo od czasu tego incydentu nie obiera ode mnie telefonów.. - posmutniałem
- Nie martw się Kendall.. ona nie umie się długo gniewać xD Na pewno przyleci :)
- Mam nadzieję.. Za jakieś 10 minut powinna już być w L.A.
- No to co ty tu jeszcze robisz?! Jedź po nią!
- Dzięki Lena! - przytuliłem dziewczynę i pognałem do samochodu. Całe lotnisko praktycznie przebiegłem, przedzierałem się przez ludzi , kiedy zobaczyłem ją..

*Angel*

Nareszcie jestem w L.A.! Jeszcze nigdy nigdzie sama nie jechałam. Czuję się taka wolna..  Kiedy już wylądowaliśmy od razu udałam się po moją walizkę, już miałam ją wziąść , kiedy ktoś mnie od tyłu mocno przytulił. Od razu się odwróciłam i ujżałam mojego kochanego blondyna , który ku mojemu zdziwieniu ściął włosy! Już nie wyglądał jak nastolatek tylko jak przystojny mężczyzna.
- Oh Angel tak się cieszę że jednak przyleciałaś :) - był cały rozpromieniony
- Jak mogłabym nie :) - uśmiechnęłam się i od razu go przytuliłam.. Tego mi brakowało jego biskości i tego cudownego zapachu jego perfum <3
- Słuchaj ja chciałbym cię bardzo przeprosić za no wiesz tam to..
- Wiem Kendall. Zbyt ostro wtedy zareagowałam a przecież to był tylko impuls prawda?
- Tak.. oczywiście. - dodał niezbyt przekonująco ale nie wnikałam
- Co moje oczy widzą? Sciąłeś włosy.
- Yhm.. cóż nie, że wyglądam seksi ? xD
- Hahah xD Wyglądasz niesamowicie - dodałam i poczochrałam mu tą jego nową fryzurkę
- Jedziemy? - spytał
-Tak. - dodałam po czym chłopak jako dżentelmen wziął moje bagaże, a potem poszliśmy do auta Kendalla. A było to wypasione BMW. Troszkę czułam się nieswojo, bo nigdy nie jechałam takim super autem.
- Co mi się tak przyglądasz? - spytał chłopak, dopiero teraz zdałam sobie sprawę że cały czas się na niego mimowolnie patrzyłam.
- Zmieniłeś się, ta fryzura dodaje ci takiej męskości. - uśmiechnęłam się do niego
- To znaczy że wcześniej nie byłem męski? - zaśmiał się
- Nie o to mi chodzi. Wyglądasz tak bardziej doroślej..
- Dzięki. - dodał i pocałował mnie w policzek a ja się lekko zarumieniłam
-Patrz na drogę.. - powiedziałam żeby nie zauważył moich rumieńców. W domu a raczej willi chłopaków od razu Lena się na mnie rzuciła w sumie nie dziwię się jej też się za nią stęskniłam <3 Poznałam także Logana i jego przyjaciółkę Justine, chociaż w pierwszej chwili myślałam , że jest jego dziewczyną no ale cóż jak widać pozory mylą :) Na szczęście dzieliłam pokój z Leną , nie wiem jak bym wytrzymała tak blisko z Kendallem.. Zaraz , zaraz STOP! Dziewczyno o czy ty myślisz?! Jesteśmy tylko przyjaciółmi i nic więcej! Ale teraz on mi się jeszcze bardziej podoba..  Dobra , muszę to jakoś przeboleć.
- Ang! Angel! - z moich zamyśleń wyrwał mnie głos Leny. Właśnie byłyśmy w naszym pokoju i dziewczyna pomagała mi się rozpakować.
- Co? - spytałam w końcu
- Od pięciu minut gapisz się na tą ścianę.. Stało się coś? - spytała z troską
- Nie, nie po prostu zamyśliłam się.. A tak właściwie poznałam dziś tylko em.. Logana a ten czwarty? - szybko zmieniłam temat
- To jest James . On robi dzisiaj imprezkę urodzinową i wiesz musi dopilnować każdego szczegółu.
-  Impreza urodzinowa powiadasz.. I my też tam musimy pójść ?
- No raczej. Kendall cię nie zostawi samej w domu :) - dodała i nagle rozległo się pukanie do drzwi.
- Ang dziś jest impreza urodzinowa Jamesa.. Chciałabyś ze mną pójść? - Zza drzwi wyłonił się Kendall.
- Z wielką chęcią. - odparłam z uśmiechem
-Dobrze bądź gotowa o 8. - uśmiechnął się i wyszedł
-A nie mówiłam? - zaśmiała się Lena
- Dobra, dobra ty lepiej pomóż mi się przygotować. - jak rozkazałam tak dziewczyna zrobiła. Razem z Leną po kilku godzinach ( jak to dziewczyny xD) byłyśmy gotowe. Kendall tak jak zapowiedział przyszedł po mnie o 8. Oczywiście Carlos też zabrał moją przyjaciółkę.Impreza odbyła się w jakimś nocnym klubie. Szczerze mówiąc nigdy w takim nie byłam, więc jakoś niezręcznie mi było, ale świadomość tego że Kendall jest obok uspokajała mnie. 
- Teraz jeszcze pozostało Ci poznać mojego przyjaciela Jamesa. - szepnął mi na ucho Kendall , złapał za rękę i pociągnął w stronę jakiegoś dość wysokiego bruneta.
- James. Poznaj moją przyjaciółkę Angel. - chłopak się odwrócił i wtedy ujżałam GO.
-No nie to są chyba jakieś jaja.. - odparłam wkurzona
- Cześć Ang. - chłopak się lekko uśmiechnął
- Zaraz, zaraz wy się znacie? - spytał zdezorientowany chłopak
- Niestety.. Ale wolałabym go nigdy nie poznać. - syknęłam
- Daj spokój Angel.. - dodał James
- Daj spokój?! Spieprzyłeś mi dwa lata życia!! - nie wytrzymałam i wydarłam się na niego a potem wybiegłam na zewnątrz. Oczywiście Kendall wybiegł za mną. Kiedy zauważył, że płaczę od razu mnie przytulił.
- Ang o co chodzi ? Jeśli nie chcesz mówić to nie mów.. - odezwał się w końcu
- Chcę. Tobie mogę powiedzieć.. - odsunęłam się trochę od chłopaka a on opuszkami palców otarł mi łzy. - No więc kiedyś jeszcze za nim przeprowadziłam się do Wichita, mieszkałam w Nowym Jorku. Chodziłam tam do szkoły i poznałam Jamesa. Z biegiem czasu zaprzyjaźniłam się z nim , szczerze mówiąc nawet było między nami coś więcej niż tylko przyjaźń ale to się zmieniło kiedy poznał Sarę, najpopularniejszą dziewczynę w szkole. Zaczęli ze sobą chodzić i siłą rzeczy James należał do paczki tych " najlepszych" . A takiemu nie wypadało pokazywać się z kujonką. On i ta jego paczka przez cały rok mnie poniżali i na każdym kroku udowadniał mi jak na prawdę mu na mnie zależało..  Każdego dnia przychodziłam do domu z płaczem.. W końcu udało mi się przekonać rodziców na przeprowadzkę. Obiecałam sobie wtedy, że nigdy więcej nie uronię przez niego łzy, aż do dzisiaj kiedy po tylu latach go spotkałam..
- Angel tak mi przykro.. Nigdy bym się tego nie spodziewał po Jamesie.. - dodał i mnie przytulił
- Kendall proszę cię zawieś mnie do domu.
- O nie! To twój pierwszy dzień w Los Angeles i masz się bawić dobrze! A Jamesem się nie przejmuj poproszę go żeby trzymał się od ciebie z daleka.. ale tylko dziś.. Obiecaj mi że z nim na spokojnie pogadasz.
- No.. obiecuję. - dodałam i weszliśmy z powrotem do środka. Na początku bawiłam się świetnie. Z każdym z chłopaków przetańczyłam jeden kawałek, nawet zgodziłam się z Jamesem, bo w końcu to jego urodziny. W końcu przyszedł czas na występ chłopaków. Zaśpiewali piosenkę " No idea" , która bardzo mi się spodobała , a szczególnie tekst refrenu : "Ale prawda jest taka, że .. Ona nawet nie ma pojęcia, że jestem tuOna nie ma pojęcia, że stoję tu.. " Taki dopasowany do moich uczuć do Kendalla , który śpiewając cały czas patrzył się na mnie.. a ja tylko się uśmiechałam. Ja i on jesteśmy z dwóch różnych światów , nie możemy być razem.. teraz to zrozumiałam. Impreza trwała w najlpesze, ale dla niektórych , z pewnością nie dla mnie. Alkochol zaczął się lać i wszystko jasne. Oczywiście Kendall także sobie popił i to nie mało. Beznadziejnie się zrobiło.. Miałam już dość tej kretyńskiej zabawy więc chciałam wyjść na zewnątrz , lecz ktoś mnie zatrzymał.
- No nie wierzę. Angel? - spytał nie kto inny jak Liam.
- O jej co za zbieg okoliczności. Hej. - przytuliłam chłopaka.
- Co cię sprowadza do Miasta Aniołów?
- A właściwie jestem tu z przyjacielem , który musiał tu na trochę przyjechać.. Może go znasz to Kendall. - wyjaśniłam wskazując ręką na Kendalla , który właśnie rozmawiał z Carlosem przy barze.
- A tak kojarzę gościa.. Ale właściwie muszę ci coś wyznać.. - zaczął nie pewnie
- Słucham? - zdziwiłam się
- Chciałem ci to powiedzieć w Wichita, ale stchórzyłem.. Angel podobasz mi się i to bardzo. - powiedział patrząc mi w oczy , a mnie zatkało nie wiedziałam co mam mu na to odpowiedzieć. Co prawda jakaś mała część mnie też go bardzo lubiła , ale czy aż tak?
- Nie powiesz nic? - spytał zmartwiony
- Em.. Liam ja sama nie wiem czy coś do ciebie czuję.. gubię się sama w tej miłości..
- Pozwól, że pomogę ci to udowodnić.. - dodał i złożył delikatny pocałunek na moich ustach..  Nie było dane nam długo tak trwać, gdyż rozdzielił nas Carlos..

*per. Carlosa*

Siedziałem w kuchni i obserwowałem jak moi upici przyjaciele tańczą, a racze próbują tańczyć. Zauważyłem że Kendall idzie w moją stronę. Ledwo co trzymał się na nogach i na pewno już dawno urwał mu się film.
-Możemy pogadać?- spytał niewyraźnie
-O czym?- spytałem pijanego blondyna
- Znasz to uczucie? - spytał
-Jakie?-zdziwiłem się
- Kiedy patrzysz na kogoś i wiesz, że ona nie czuje tego co ty.. - wyjaśnił
-No ba! Czuje się tak prawie 24/7- przytaknąłem
- Stary co jest z nami nie tak?
-Chyba zbyt łatwo się zakochujemy a potem one owijają nas sobie wokół palca- skinąłem na barmana aby zrobił mi drinka
- Ah.. jeszcze tego brakowało! - zobaczyłem jak chłopak spogląda na kogoś. Podążyłem wzrokiem za nim i ujrzałem całującą się parę a mianowicie Angel z LIAMEM?! Co ona robi?! I to na oczach Kendalla! Mało się przez nią nacierpiał biedaczek? Jednym łykiem wypiłem zawartość kieliszka i ruszyłem w stronę naszych gołąbeczków. Nie pozwole aby niszczyła mi przyjaciela.
- Carlos stój! Co ty wyprawiasz? -blondyn zaczął mnie wołać
-Pomagam ci- wycedziłem przez zaciśnięte zęby
- Przecież to nie jej wina.. Wiesz jaki jest Liam za wszelką cenę chce mnie upokorzyć.
- Ale ona ma własny rozum tak? Pezecież wie że ci na niej zależy!- byłem już na maksa wkurzony. Chyba nikt mnie już nie powstrzyma przed przywaleniem Liamowi.
- A rób co chcesz! Ja idę do domu! - wykrzyczał chłopak i odszedł. Jeszcze słyszałem jak coś mówił ale nie dało się go zrozumieć.. Mam nadzieje że nie zgubi się w drodze do domu. Odciągnąłem bruneta od Angel i przywaliłem mu z pięści w nos. Teraz dopiero się zacznie kazanie od Leny... dlaczego myśle o niej w takiej chwili? Ogar Carlos!
- CARLOS! Co ty wyprawiasz?! - Angel od razu podbiegła do chłopaka
- Raczej co ty wyprawiasz!? Chcesz do reszty zniszczyć mojego przyjaciela? Idź do okulisty bo chyba nie widzisz jak biedak przez ciebie cierpi!- wrzasnąłem
- O czym ty mówisz?! - zdziwiła się
-O tym że Kendall cię kocha a ty robisz wszystko aby go zranić!
- To nie prawda.. to znaczy ja.. - w jej oczach pojawiły się łzy I w tym momencie Liam mi przywalił. Poleciałem na ścianę i walnąłem głową o kant stołu. Poczułem jak czerwonawa ciecz spływa mi z tyłu głowy. Chwiejnym krokiem wstałem i zamachnąłem się żeby mu oddać. Angel zaczęła krzyczeć. Nagle stanęła i zaczęła trzymać się za głowę. Chwilę później upadła na podłogę
-Ang! Carlos! O Boże, co wam się stało? Do reszty zgłupiałeś?! Myślałam że jesteś moim przyjacielem- podbiegła do nas Lena i spojrzała mi w oczy. Zawaliłem na całej lini. Ruda wyciągnęła telefon i zadzwoniła po pogotowie.
-Przepraszam- szepnąłem kładąc jej rękę na ramieniu
-Dlaczego to zrobiłeś?- popłakała się
-Bo Kendall to też mój przyjaciel i nie mogłem dłużej patrzeć jak cierpi- szepnąłem
-Rozumiem...- przytuliła mnie mocno
- Jezu! Los, ty krwawisz!- odsunęła się ode mnie szybko. Po 3 min przyjechała karetka i zabrała mnie, Ang , Liama i Lenę do szpitala.

***

I mamy kolejny rozdziałek ^^ nie ma to jak pisać rozdziały na gg xD vo nie Asiek? Pozdrawiam,

Nina xoxoxo

7 komentarzy:

  1. OMG. Angel to się nacierpiała w tym rozdziale. Najpierw spotkała Jamesa, potem Liam a następnie do szpitala. Biedaczka. Super notka, czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  2. O Maj Gasz.! Ten Liam od początku był jakiś podejrzany.. Ang wróciła...Woo Hoo.! Ten Liam jest głupi czy udaje głupiego.?! Och Kendall.. Ale się nacierpiał :(
    Na szczęście karetka przyjechała i zabrała ich do szpitala... Haha oby Kendall nie zabłądził po drodze :D Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hhahah oj tak Weronka <3 Ludzie Per. Carlosa była pisana na gg na szybko xd Ale mi się podoba najbardziej <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow o.O Mam nadzieję, że nic im nie będzie chociaż Carlos i Angel są dzielni ^ ^ Rozdział świetny ^ ^ Czekam nn :*

    Ps. Zapraszam was do mojego i Moniki bloga http://milosc-bunt-wyrozumialosc.blogspot.com/ mam nadzieję, że przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział super czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  6. Woo hoo. ! :-) Ten rozdzialek jest najlepszy :-D . Tyle się tu wydarzyło. Haha.. prZyjazd z dwoma psami i świnką o_O Spacerek Leny i to spotkanie Liama. Nie lubie tego faceta od początku.. Zawsze jak wszystko jest dobrze to on musi się przypałentać i namieszać :-\ Już mnie wkurza powoli..! Kends . Zakochał się na maksa w Ang. <3 W końcu Angel wruciła :-D Ooooo.... Szekszi fryzurka Kenadalla... :-D. Haha. :-D Ang nie może się na niego napatrzeć, nie dziwię jej się wcale.^^ na takie cicho każda by się gapiła :-D :-) Ta parą jest dla siebie stworzona oni bez siebie cierpią..Impreska urodzinowa u Jamesa super, ale niegdy bym nie pomyślała że coś się wydarzy.. Najpierw Ta sytuacja z przedstawieniem już wcześniej znanego Jamesa i ta smutna historia.. Biedna Ang. :'( taka przeszłość :'( No i ten nieszczęsny Liam musiał pocałować oczywiście.. :-\ Dobrze że Carlos mu przywalił,należało mu się...!!!! I na koniec ta bójka :'( dobrze że szybko przyjechała karetka.. :'( :'( :-( KOCHANE. gratuluję jak zawsze kolejnego zajebistego rozdziału.. :-* Bardzo jestem ciekawa co się wydarzy dalej.. :-)
    Nie mogę się doczekać :-) Tak trzymajcie^^.. Wasza wierna fanka..
    Buziaczki kochane.. :-*

    OdpowiedzUsuń
  7. 40 yr old Structural Analysis Engineer Doretta Ruddiman, hailing from Swan Lake enjoys watching movies like Defendor and Book restoration. Took a trip to Carioca Landscapes between the Mountain and the Sea and drives a Ford GT40 Roadster. Standardowe miejsce

    OdpowiedzUsuń