sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 14

*oczami Leny*

Przez całą imprezę nie odzywałam się do Angel. Ja tu się staram żebyśmy spędzały jak najwięcej czasu razem, jak za dawnych lat, a ona mi nawet nie chce powiedzieć że ma chłopaka?! O nie! Ja się w to nie bawię.
-Lenka rozchmurz się- wtulił się we mnie Carlos
-Nie mam nastroju na zabawę... możemy wracać do domu?- spojrzałam na niego błagalnie
-Jest aż tak źle? Przecież my też im nie powiedzieliśmy o tym że jesteśmy parą. Widocznie mieli jakiś ważny powód- próbował mnie przekonać
-Ale to nie jest pierwszy raz! Powiedz mi co ja jej takiego zrobiłam że ona mi już nie ufa, co?- zaszkliły mi się oczy
-Nie wiem. Proszę cię tylko nie rób z igły widły bo jeszcze wszystko pogorszysz. Porozmawiacie sobie jutro i będzie po staremu- pocałował mnie w policzek.
-Weź już nic nie mòw bo wcale mi nie pomagasz- mruknęłam i udałam się w stronę auta. Po paru minutach przyszedł Latynos i w całkowitej ciszy pojechaliśmy do domu. Tam jeszcze nikogo nie było. To nawet dobrze. Weszłam do pokoju mojego i Angel i spakowałam większość swoich rzeczy. Przeniosłam je do pokoju Justine i tam też miałam zamiar spać. Wykąpałam się i przebrałam w piżamę. Jakoś nie miałam ochoty rozmawiać z Carlosem ale też nie chciało mi się spać. Myślałam o tym wszystkim co stało się na imprezie i doszłam do wniosku, że niepotrzebnie się wkurzyłam. Jutro przeproszę Angel. Do pokoju wszedł Logan z Justą na rękach.
-Lena?- zdziwił się
-Pokłóciłam się... a z resztą, nie ważne. Weź ją do siebie, na pewno się ucieszy- uśmiechnęłam się delikatnie
-Co?- zdziwił się brunet
-No przecież widzę jak na nią patrzysz. Skorzystaj z okazji.
-Eee.. dzięki- uśmiechnął się i poszedł do swojego pokoju. Spowrotem położyłam się na łóżku. Po ok. godzinie zasnęłam. Obudziłam się po 10 am. Odświerzyłam się i ubrałam w TO. Poszłam do kuchni. Na stole stał talerz kanapek i jajecznica a obok leżała karteczka.

"JESTEŚMY W STUDIU, JUSTA NA ZAKUPACH, ANGEL Z NAMI.

CARLOS"

Tiaa.. mógłby się bardziej postarać. Niby jest moim chłopakiem ale mam wrażenie, że nagle sobie odpóścił. Już jako przyjaciel był lepszy... mniejsza z tym. Skoro wszyscy mnie zostawili to po co mam siedzieć sama w domu? Trzeba wyjść na świerze powietrze! Zadzwoniłam po Leona i umówiłam się z nim w centrum.
-Hejka! - przytuliłam go na powitanie
-No siema młoda- poczochrał mi włosy
-Nie lubię jak tak do mnie mówisz- warknęłam
-Wiem, dlatego to robię- zaśmiał się
- Choć! Pomożesz mi wybrać kilka rzeczy- zaciągnęłam go do mojego ulubionego sklepu z ciuchami. Kupiłam sobie spódniczkę, sukienkę, dwie bluzy (1,2) , 3 pary butów (1,2,3) i strój kąpielowy.
-Dzięki Leoś- dałam mu buziaka w policzek gdy wychodziliśmy z centrum.
-Nie ma sprawy ruda.
-A jak tam twój serial?
-Bardzo dobrze. Niedługo kręcimy drugi sezon.
-Fajnie. A powiedz mi jeszcze, masz kogoś?
-Nie..
-No weź! Na pewno jest jakaś dziewczyna- dopytywałam
-Eh.. jest, ale nie dziewczyna. Chłopak- westchnął
-Ty jesteś...?- zdziwiłam się
-Od 1,5 roku jestem gejem- przyznał
-I ja nic o tym nie wiem? Leoś!- udałam oburzenie i po chwili oboje pękaliśmy ze śmiechu. Leon odprowadził mnie do domu. Zaprosiłam go do środka ale przypomniało mu się że miał coś załatwić. Pożegnaliśmy się i weszłam do domu. Przy drzwiach przywitała mnie Sydney i Fox. Pogłaskałam chwilę psiaki i udałam się do salonu. Carlos ,Logan i James grali na konsoli a Justa grzebała coś w laptopie.
-Heej- przywitałam się
-Siema- odpowiedziała mi tylko Justa.
-Jest może Angel?- spytałam
-Nie, wyszła gdzieś przed chwilą- odparła blondynka. Zaniosłam zakupy do swojego pokoju.
-Lenka! Powinnaś coś zobaczyć!- zawołała mnie Justa. Usiadłam koło niej i spojrzałam w ekran laptopa. Na jednej ze stron plotkarskich pojawił się artukuł o mnie i Leonie.

" Z ostatniej chwili! Znajoma zespołu Big Time Rush, nie jaka Lena Smith, spędziła dzisiejszy poranek u boku znanego aktora Leona, z serialu "Violetta". Zrobione przez nas zdjęcia i ich zachowanie wskazują na to, że łączy ich coś więcej niż przyjaźń. Zobaczcie sami i powiedzcie nam co o tym myślicie!"

-No pięknie- westchnęłam- Już po mnie...
-Co tam macie?- zainteresował się Carlos
-Niic takiego, kolejne plotki o Justinie Bieberze- skłamała Justa
-Pokarzcie!- Latynos zabrał nam laptopa i przeczytał szybko artykuł.
-Lenaaa, wyjaśnisz mi to?- spojrzał na mnie gniewnie. Wiedziałam że mocno się wkurzył ale nie dawał tego po sobie poznać.
-Leon to mój przyjaciel z dzieciństwa. Byliśmy dzisiaj na zakupach i to wszystko- wzruszyłam ramionami.
-Na pewno?- dopytywał
-Tak. Zazdrosny?- przyjrzałam mu się uważnie
-Nie- uciął krótko i wrócił do gry.
-W porządku, ignoruj mnie, ale jakby co to miej pretensje do siebie a nie do mnie- mruknęłam na tyle głośno, że na pewno to usłyszał.
-Lena! O co ci teraz chodzi?- rzucił joystickiem i wstał.
-O nic..- wywróciłam oczami
-Wszyskie kobiety takie są?- wkurzył się.
-Co ty masz do kobiet?- wtrąciła się Justa
-Idę na spacer! -warknął Latynos i wyszedł.
-Złość piękności szkodzi!- krzyknęłam za nim
-Czemu ty go tak traktujesz?- spytał mnie James
-Jak?
-Robisz mu awantury z byle powodu
-Za to on zachowuje się tak jak by mnie nie znał! Już jako przyjaciel był lepszy- odpowiedziałam mu i zamknęłam się w swoim pokoju. Przeniosłam tu spowrotem swoje rzeczy. Siedziałam na łóżku słuchając muzyki i czekałam aż wróci Angel.

*oczami Carlosa*

Zdenerwowany wyszedłem z domu. Ja nie rozumiem o co jej chodzi! Przecież się staram... Udałem się do parku. Pochodziłem trochę alejkami, posiedziałem na ławce, przemyślałem kilka spraw i postanowiłem wrócić do domu i przeprosić Lenę. Nagle w pobliskiej restauracji zauważyłem Angel. Podeszłem trochę bliżej. Siedziała przy stoliku z tym kolesiem co był na mieście z Leną i jakąś starszą panią. Wyciągnąłem telefon i zrobiłem im pare fotek. Już miałem odchodzić kiedy się pocałowali. Oczywiście uwieczniłem to na zdjęciu. Ten chłopak chyba mnie zauważył bo pokazywał na mnie palcem. Na szczęście zdążyłem uciec za nim Ang się obróciła. Pobiegłem prosto do Kendalla. Siedział u siebie w pokoju i grał na gitarze.
-Stary! Nie uwierzysz co widziałem!- podałem mu swój telefon
-Po co mi to dajesz?- zdziwił się blondyn
-Zobacz jakie zdjęcia zrobiłem- Schmidt przejrzał wszystko dokładnie
-Co?! Ja tego tak nie zostawie! Gdzie to było!?- wkurzył się
-W tej restauracji przy parku- odparłem szybko
-Dzięki!- rzucił we mnie telefonem i już go nie było. Mam nadzieję że dobrze zrobiłem pokazując mu te zdjęcia...

*Kendall*
 
Obudziłem się jakoś po 7. Angel jeszcze słodko spała. Z uśmiechem na ustach pocałowałem ją w czoło po czym po cichu wstałem, ubrałem się i poszedłem do kuchni zrobić śniadanie dla mojej ukochanej. W kuchni zastałem Maslowa pijącego kawę. Rzuciłem szybkie „cześć” i przystąpiłem do robienia śniadania. Przygotowałem kanapki z szynką, pomidorem nalałem soku pomarańczowego do szklanki i położyłem ją na tackę.
- Hmm.. co by tu jeszcze? – mruknąłem pod nosem – Wiem! Ciasteczka czekoladowe z orzechami.
-  Nie sądzę. Ang ma uczulenie na orzechy. – dodał James. Poczułem się trochę zażenowany, że tego nie wiedziałem. – A właściwie mógłbyś jakiegoś kwiatka jej dać. Wiesz, żeby było bardziej romantycznie..
- Myślisz? To może róże? – Eh.. co to ma być? Za kogo on się uważa?
- Ang nie znosi róż, woli stokrotki , ale to twój wybór.. – ewidentnie ze mnie kpił
- Wiesz co wkurzasz mnie! Myślisz, że wiesz co jest dla niej najlepsze, bo co? Bo byliście blisko?
- Tak, dokładnie tak uważam.
- Może i wiesz o niej wszystko, ale to przez ciebie była wyśmiewana przy całej szkole..  – dodałem a Maslow spojrzał na mnie poważnie po czym wściekły wyszedł z pomieszczenia. Wziąłem głęboki oddech, żeby się uspokoić a następnie wziąłem tackę w ręce i poszedłem z powrotem po pokoju. Tam usiadłem lekko na łóżku i zacząłem budzić Ang całując ją w policzek. Dziewczyna szybko otworzyła oczy po czym uśmiechnęła się na mój widok.
- Śniadanie do łóżka dla pani. – powiedziałem podając jej tackę
- Ojej.. Kendall dziękuję jesteś kochany. – pocałowała mnie w policzek i zaczęła jeść – Jaki jest haczyk?
- Pff..co jaki haczyk?
-Zawsze jest jakiś
- No dobra.. musimy iść do studia.
- Ehh.. myślałam, że ten dzień spędzimy razem.. – zrobiła minkę smutnego psiaczka, szczerze mówiąc jakoś nie potrafię być nie ugięty , gdy to robi...
-  Nie mogę tego odwołać.. ale jeśli chcesz możesz iść z nami.
- Okey! – przytuliła mnie – Nie chcę być daleko od mojego blondynka.. – powiedziała będąc kilka centymetrów od mojej twarzy
- A ja nie chcę być daleko od mojej słodkiej Anguś. – powiedziałem a dziewczyna się tak strasznie słodko uśmiechnęła <3 Tak, wiem , że jestem już mężczyzną i wgl , ale te jej minki są takie słodkie^^
Godzinę później..
 
*Angel*
 
-  We'll show 'em all that we're much better together (together)
The love we got is so untouchable..
 
- Dobra chłopaki to tyle na dziś. Dzięki! – powiedział jakiś koleś i chłopacy wyszli z tego pomieszczenia gdzie śpiewali.
- Tooo jak może pójdziemy gdzieś na kawę? – spytał Kendall kładąc ręce na moich biodrach
- Kawę i ciastko! – dodałam z uśmiechem, bo cieszyłam się że w końcu skończyli nagrywać. Minęła godzina a czułam się jakbym wieczność na nich czekała.
- Dobrze kawę i ciastko. – chłopak odwzajemnił uśmiech , chwycił mnie za rękę i poszliśmy do pobliskiej kawiarni, gdzie blondyn złożył zamówienie. Potem usiedliśmy do i pochłonięci rozmową wypiliśmy i zjedliśmy zamówione rzeczy. Cieszy mnie fakt, że mam z Kendallem taki dobry kontakt. Wspaniale się dogadujemy i jak dotąd nie mieliśmy jeszcze ani jednej sprzeczki.  Siedzieliśmy naprzeciwko siebie , Kendall złapał mnie za rękę i spytał :
 
- Skarbie wiesz, że cię kocham?
- Ja ciebie też <3 – dodałam i po chwili usłyszałam męski głos :
- Ang? Angelika? – spojrzałam przed siebie i ujrzałam Leona
- O Matko! Leon! – rzuciłam się chłopakowi na szyję
- Co za spotkanie prawda? – chłopak usiadł obok mnie . Po minie Kendalla mogłam stwierdzić, że się trochę wkurzył.. on jest taki słodki kiedy się złości J
- Leon to jest Kendall mój chłopak, Kendall to jest Leon mój przyjaciel. – Leon wyciągnął rękę do Kendalla a ten niechętnie ją uścisnął
- Ale opowiadaj co u ciebie? – spytałam
- A wiesz dawno się nie widzieliśmy więc dużo się zmieniło. Nadal śpiewam i gram w serialu.
- Naprawdę? Jej Leoś wspaniale, że ci się tak powodzi.. – przytuliłam bruneta, spojrzałam kątem oka na blondyna, który zdenerwowany unikał patrzenia na nas
- A co u ciebie się zmieniło?  Nadal chodzisz do szkoły muzycznej? – spytał
- Szkoły muzycznej? – Kendall zdziwiony spojrzał na mnie
- Angel była najzdolniejsza w całej szkole! – Leon jak zwykle musiał dodać swoje 3 grosze
- Nie przesadzaj Leon.  – zawstydziłam się trochę – Nie, nie chodzę już tam.
-  Szkoda, taki talent ma się zmarnować? Hej! Mam pomysł zaśpiewajmy coś!
- Ale co? Teraz? Tutaj? – zaszokował mnie tym
- A czemu by nie? Chodź. – chłopak chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę sceny. Obgadał coś z kelnerem po czym usiadł do pianina i zaczął grać piosenkę, którą kiedyś razem napisaliśmy – „Voy por Ti”( http://www.youtube.com/watch?v=_jYqhczcuXM) . Zaczął Leon a potem ja dołączyłam. Spojrzałam na Kendalla i jego wyraz twarzy nie był już wkurzony czy wściekły, ale taki bardziej sama nie wiem jak to nazwać.. taki chyba pełen podziwu dla mojego głosu. Uśmiechnęłam się ciepło do chłopaka i spuściłam głowę tak by włosy opadały mi na policzki, które były zarumienione. Po skończonej piosence grzecznie podziękowaliśmy bo potem zejść ze sceny i wrócić z powrotem do stolika, tym razem jednak usiadłam obok Kendzia.
- Byłaś świetna kochanie! – chłopak delikatnie musnął moje policzki, które ponownie zrobiły się czerwone
- Będziemy się już zbierać nie? - to pytanie skierowałam do blondyna, który pokiwał twierdząco głową , chwycił mnie za rękę i praktycznie wybiegliśmy z tej kawiarni, zdążyłam jeszcze rzucić „ Do zobaczenia Leon!”
- Kendall! Kendall zwolnij proszę. – wydzierałam się . Chłopak w końcu posłuchał mnie i się zatrzymał. Pociągnęłam go w jakąś ciemną uliczkę, gdzie nikogo nie było po czym przyparłam go do ściany, położyłam swoje ręce na jego policzkach i spytałam :
-Byłeś zazdrosny prawda?
- Pff..nie. – blondyn unikał mojego wzroku
- Spójrz na mnie proszę.. – chłopak wykonał prośbę i powiedział , kładąc ręce na moich biodrach:
- Jak cholera..
- Kendall kocham cię ponad wszystko i.. – chłopak mi przerwał :
- Wiem Ang, naprawdę. Ufam ci, ale po prostu nie mogę patrzeć kiedy koło ciebie jest jakiś inny koleś.
- Słodki jesteś kiedy się złościsz. – dodałam po czym lekko musnęłam usta chłopaka, a ten bez namysłu go odwzajemnił. Tą suuodką chwilę przerwał nam dźwięk mojego telefonu. Pośpiesznie wyjęłam telefon z kieszeni. Dzwonił Leon.
- Tak Leon? – powiedziałam a Kendall wywrócił teatralnie oczami
- Ang mam do ciebie prośbę.
- Słucham?
- Bo jest taka sprawa, że dziś przyjeżdża moja mama do L.A.
- Iii?
- No bo widzisz tak trochę wmówiłem jej , że mieszkam z narzeczoną no i ona chce ją poznać..
- Ale co ja mam z tym wspólnego? – zdziwiłam się a Kendall spojrzał na mnie podejrzliwie
- Mogłabyś udawać moją narzeczoną? Proszę tylko na jeden dzień..  – powiedział błagalnie. Co ja mam zrobić? Kendall jak się dowie to się wkurzy.. 
-  Jasne Leoś nie ma sprawy. To się zdzwonimy jeszcze Pa! -  dodałam i się szybko rozłączyłam
- Co chciał? – od razu spytał chłopak
-Em.. no.. pytał czy jeszcze kiedyś się spotkamy.. wiesz takie przyjacielskie sprawy. – „Przyjacielskie sprawy” matko co ja gadam? Po tym co mi Leon przed chwilą zakomunikował nie mogę się skupić. – Idziemy do domu?
- Okey. –  dodał i bez zbędnych słów pomaszerowaliśmy do domu. Po czym skłamałam Kendallowi, że mnie głowa boli i muszę się przejść. Oczywiście chłopak chciał iść ze mną, lecz udało mi się go grzecznie spławić.  Udałam się pod adres restauracji, który  wcześniej przysłał mi Leon. W środku on jak i jego mama zniecierpliwieni czekali już na mnie.
- Cześć kochanie! – podeszłam do chłopaka i dałam mu całusa w policzek
- Mamo to jest moja narzeczona Angelika. – uśmiechnęłam się lekko do kobiety po czym usiadłam obok Leona. To będzie długi wieczór..
 
*Kendall*
 
Ang poszła na spacer, a ja z nudów chwyciłem za gitarę i zacząłem sobie brzdąkać jakieś akordy. Nagle do mojego pokoju wpadł zdenerwowany Carlos.
- Stary! Nie uwierzysz co widziałem!- podał mi swój telefon
- Po co mi to dajesz? – zdziwiłem się
- Zobacz jakie zdjęcia zrobiłem. – spojrzałem na ekran telefonu a tam widniało zdjęcie Angel całującej się z tym całym Leonem
- Co?! Ja tak tego nie zostawię! Gdzie to było?! – byłem na maksa wkurzony! Jak ona mogła!
- W tej restauracji przy parku. – odparł szybko Latynos
- Dzięki.- rzuciłem Latynosowi telefon , wsiadłem w samochód i pojechałem do tej restauracji. Wściekły padłem do wcześniej wspomnianego miejsca i nie zwracając uwagi na to, że w lokalu jest mnóstwo gości podszedłem do stolika przy którym siedziała Angel i obściskiwała się z tym Leonem.
- Ang! Co ty do cholery robisz?! I to jeszcze z nim?! – zacząłem się wydzierać
- Kendall proszę cię nie denerwuj się.. To nie tak ja myślisz.. – o dziwo dziewczyna była bardzo spokojna
- Doprawdy? Miałaś iść na spacer a nie obściskiwać się z tym dupkiem!
- Kendall spokojnie.. – wtrącił się Leon i w tedy nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego
- Co pan wyprawia?! Proszę zostawić mojego syna!- jakaś starsza kobieta , która siedziała z nimi odciągnęła mnie tak że wylądowałem na ziemi – Przecież on jest gejem!
- Jak to? -  no teraz to mnie zamurowało..
- Mamo to ty wiesz? – Leon był nie mało zdziwiony jak ja.
-  Nie dało się tego nie zauważyć kochanie. – kobieta z uśmiechem przytuliła syna a Ang podeszła do mnie , pomogła mi wstać , chwyciła za rękę i pociągnęła w stronę wyjścia. Bez jakiejkolwiek rozmowy, wyjaśnień czy czegoś wsiedliśmy do auta i w ciszy pojechaliśmy do domu. Ang jako pierwsza weszła do salonu gdzie siedziała Lena i Justine.
- Co to miało być?! – nie zwracając uwagi na przyjaciółki Ang wściekła zaczeła się na mnie wydzierać
- Przepraszam bardzo to ty masz jeszcze do mnie pretensje?!
-  Już ci mówiłam, że to nie tak jak myślisz!
- Hej co się stało? Dlaczego się kłócicie? – wtrąciła się Lena
- Już ci mówię co się stało. Wielki pan Schmidt rzucił się na Leona! – jeszcze nigdy nie widziałem jej tak wściekłej.
- Przyznasz, że miałem powód! Gdybyś mnie nie okłamała, że idziesz na ten cholerny spacer to nie byłoby tej całej  sytuacji.
- A co ci miałam powiedzieć? Że idę udawać dziewczynę Leona bo przyjeżdża jego mama, która myśli, że jej syn ma dziewczynę choć w rzeczywistości jest gejem? – powiedziała retorycznie
- Kurwa- wymamrotałem – Ale mogłaś mi przynajmniej o tym powiedzieć.
- Bo na pewno byś mi pozwolił. – dodała sarkastycznie i w tym momencie do salonu wszedł Carlos.
- I co już ci wytłumaczyła dlaczego całowała się z innym? -  spytał Latynos i stanął przy mnie zakładając ręce
- Carlos.. – chciałem coś powiedzieć, lecz Ang się wtrąciła :
- Zaraz a ty skąd.. – zamyśliła się – To ty mu nagadałeś tych bzdur!
- Bzdur? Mam zdjęcia, które mówią same za siebie! – chłopak pokazał Ang te zdjęcia
- Carlos jak możesz?! – wrzasnęła Lena
- Ale skarbie o co ci chodzi?
- Dla mnie masz coraz mniej czasu i nie obchodzi cię nasz związek, ale żeby wtrącać się w sprawy Ang i Kendalla to jesteś pierwszy! Wiesz co? Mam dość to koniec! -  dziewczyna podeszła do Angel chwyciła ją pod ramię i poszły do swojego pokoju. Carlos stał tam jak wryty i nie mógł z siebie słowa wydusić.  Machnąłem tylko ręką i poszedłem na spacer.
 
*Angel*
 
- No co za idioci! Jeden wart drugiego! – Lena wściekła chodziła w kółko po pokoju – Ale nie martw się wynajmiemy sobie jakiś pokój daleko od nich i będzie dobrze.
- Ale Lena ja wracam do Wichita.. – wymamrotałam
- Co? Ale dlaczego? Myślałam, że tutaj w L.A. będziesz chodzić do jakiejś szkoły muzycznej..
- Lena wiesz, że ja mam już życie poukładane przez rodziców.
- To znaczy? – zdziwiła się 
-  Idę na studia prawnicze. – odparłam zgodnie z prawdą
- Ale Ang ty nie możesz! Ty masz talent do śpiewania  i..  – przerwałam jej
- Skończmy ten temat. – powiedziałam wyciągając z szafy walizkę i zaczęłam się pakować. – Możesz zadzwonić dla mnie po taksówkę? – dziewczyna nie dopowiadając spełniła moją prośbę. Taksówka przyjechała po jakiś 15 minutach, szybko wyszłam z domu i niezauważona chciałam odjechać. Lecz kiedy wsiadałam zauważył mnie Kendall idący chodnikiem. Oczywiście wołał mnie, lecz nie zwróciłam na to już uwagi.
- Na lotnisko proszę.. szybko. – dodałam a taksówkarz wykonał polecenie. Spojrzałam jeszcze na chłopaka, który właśnie zmierzał w naszym kierunku. Na szczęście szybko go minęliśmy. Kilka minut później Kendall wyprzedził nas swoim samochodem i łamiąc przepisy zatrzymał się tak, że nie mieliśmy jak przejechać. Taksówkarz się zatrzymał a ja wypadłam z tej taksówki i już miałam zacząć się wydzierać na blondyna kiedy on do mnie podszedł i schylił się by obdarzyć mnie pocałunkiem. Nie powiem zawsze mnie to jakoś wewnętrznie uspokajało.
- Ang co ty wyprawiasz? Gdzie ty jedziesz? – spytał spokojnie
- Kendall , wracam do Wichita. – oznajmiłam patrząc chłopakowi w oczy
- To znaczy, że z nami koniec?
- Tak będzie lepiej..
- Kochanie ja przepraszam.. naprawdę nie chciałem, żeby to się tak skończyło.. – próbował się tłumaczyć
- Wiem.. – złapałam go za ręce – Może to znak, żebyśmy nie byli razem?
- Ang do cholery ja cię kocham! – chłopak złapał mnie za ramiona
- Ja ciebie też, ale to co się dziś zdarzyło pokazuje, że nie masz do mnie zaufania..
- Ależ mam tylko..  – wtrąciłam się :
- Dobrze skończmy już ten temat. Muszę wracać do Wichita , rodzice mnie potrzebują.
- A co z nami?
- Wiem , że to głupio brzmi, ale zostańmy przyjaciółmi.. tak będzie najlepiej. – położyłam rękę na jego policzku po czym uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam lekko w usta
- Kocham Cię Kendall. – odparłam po czym z sztucznym uśmiechem na ustach wsiadłam do taksówki – Proszę jechać. – dodałam po czym mężczyzna wykonał moje polecenie. Kiedy tylko straciłam z widoku blondyna zaczęłam strasznie płakać. Czy ja właśnie zerwałam z chłopakiem, z którym tak bardzo chciałam być? Czasami mam wrażenie, że to ja sama na siłę komplikuje sobie życie..

*oczami Leny*

Po tym jak Angel wyjechała nie miałam ochoty już na nic. Położyłam się na swoim łóżku i zasnęłam. Obudziłam się wcześnie rano. Wzięłam szybki prysznic, rozczesałam mokre włosy, ubrałam się w coś wygodnego i zeszłam poszłam do kuchni. Zastałam tam Jamesa. Gotował?
-Hej
-Siemka. Siadaj, zaraz będzie gotowe- zaświergotał radośnie i po chwili przede mną znalazł się talerz z jajecznicą i kilka kanapek.
-Wow.. wygląda całkiem nieźle- zdziwiłam się. Nie sądziłam, że Maslow może tak dobrze gotować. Jedzenie było pyszne!
-Angel śpi?- spytał
-Em.. ona... wyjechała wczoraj wieczorem- mruknęłam
-Tak bez pożegnania? Ale do kąd?- zadawał kolejne pytania
-Wróciła do Wichita. Chce studiować tam prawo- westchnęłam
-A ty?
-Co ja?- nie wiedziałam o co mu chodzi
-Co z tobą? Nie wyjedziesz?- ponowił pytanie
-Narazie nie. Mam kilka spraw do załatwienia w Los Angeles a potem się zobaczy- przyznałam
-Pamiętaj, że jak będziesz chciała z kim pogadać to jestem do twojej dyspozycji- uśmiechnął się i zabrał za jedzenie
-A wiesz, że w sumie mi się przydasz- stwierdziłam
-Taak?
-Pójdziesz ze mną do mojej mamy?- poprosiłam
-Sama nie możesz?
- Mogę... ale nie rozmawiałam z nią od 8 lat..- posmutniałam
-Aaa... w takim razie nie ma sprawy. Zaraz jedziemy do studia ale po południu jestem do twojej dyspozycji- zgodził się
-Dziękuję- podeszłam do niego i mocno przytuliłam
-Ekhem.. ekhem- ktoś odchrząknął. Odwróciłam się i ujrzałam Carlosa
-Cześć- przywitał się
-Siemka- odpowiedział mu James. Ja milczałam. Latynos jest ostatnią osobą z jaką mam ochotę teraz rozmawiać.
-Nie odezwiesz się?- spojrzał na mnie. Starałam się unikać patrzenia na niego i wbiłam wzrok w swoje skarpetki.
-To jesteśmy umówieni. Pa! Miłego dnia w pracy!- pomachałam Jamesowi i wyszłam z kuchni. Po drodze wpadłam na Kendalla
-To przeze mnie prawda?- spojrzał mi w oczy- Przeze mnie Ang wyjechała?
-Nie. Nie mów tak. Ona... musi to wszystko przemyśleć a poza tym rodzice załatwili jej studia prawnicze w Wichita- wyjaśniłam
-Prawo? Myślałem że Ang chce śpiewać- mruknął
-Bo chce... - westchnęłam
-Wybaczysz mu?- spytał po chwili
-Jaa.. muszę iść- chciałam się wymigać
-Odpowiedz.
-Nie wiem. A ty byś wybaczył Angel jakby zachowywała się tak jak On? Wątpie w to. Teraz wszystko zależy od niego- wkurzyłam się na nowo
-To nie jego wina...- próbował go bronić
-A czyja? Chyba nie powiesz mi że moja?!- podniosłam głos
-Poprzednie dziewczyny rzucały go bo był zbyt nadkopiekuńczy więc tym razem chciał ci dać trochę luzu- tłumaczył
-To nie znaczy że ma się zachowywać jak idiota!- wrzasnęłam i wróciłam spowrotem do kuchni
-Mam nadzieję, że to słyszałeś bo nie mam zamiaru powtarzać tego po raz drugi!- ryknęłam na Latynosa
-Słyszałem- szepnął- Dotarło. Możesz się uspokoić?- poprosił
- Mogę- wzięłam kilka głębszych wdechów i emocje mnie opuściły.
-Przepraszam- szepnął Pena i wyszedł.
-Mam tego dość- jęknęłam. Wzięłam Sydney na smycz i wyszłam z nią na spacer. Wróciłyśmy do domu po godzinie. Chłopaków już nie było.
-Wof! Wof!- zaszczekała Sid i pobiegła do kuchni. Podreptałam za nią. Pies siedział przed miską i delikatnie trącał ją łapą pokazując mi że jest pusta.
-Co? Pan nie dał pieskowi jeść? Dziwne..- znalazłam puszkę karmy w lodówce i wsypałam Sydney. Jadła aż jej się uszy trzęsły! Udałam się do pokoju blondynki, która jeszcze słodko spała.
-Justa! Wstawaj!- krzyknęłam jej prosto do ucha. Dziewczyna wystraszyła się i spadła z łóżka.
-Ał..- mruknęła rozmasowując bolące miejsce
-Ubieraj się! Idziemy na miasto- wyszczerzyłam się. Po 30 min spacerowałyśmy sobie po ulicach Los Angeles. Śmieszył mnie widok ludzi spieszących się do pracy. W Wichita nie było to aż tak widoczne. Zagapiłam się na małą dziewczynkę ciągniętą przez mamę i pośpiechu. Usłyszałam krzyk Justine. Przed oczami zrobiło mi się ciemno i poczułam olbrzymi ból w klagce piersiowej...

*Oczami Justine*

Szłyśmy z Leną po chodniku. W pewnej chwili ruda się zagapiła i wtargnęła na przejście dla pierwszych. Nie zdążyłam nawet krzyknąć gdy została potrącona przez samochód. A może jednak to zrobiłam? Podbiegłam do niej szybko i zadzwoniłam po pogotowie. Przyjechali po kilku minutach. Zabrali ją do pobliskiego szpitala a ja zadzwoniłam po chłopaków. Byłam przerażona!

***

Mamy nadzieję, że spodobał wam się rozdział ;) Postanowiłyśmy troszkę tu namieszać. Prosimy o szczere komentarze - to na prawdę motywuje do pisania!

Pozdrawiamy, Nina i Asia ;**

niedziela, 13 października 2013

Rozdział 13

Rozdział 13
*Perspektywa Leny*
Nie mogłam uwierzyć moim oczom. Przed nami stał...
-Leon!!!- Ang rzuciła się na chłopaka.
-Leoś!- przytuliłam go mocno, co odwzajemnił.
-Tyle lat... co tam u ciebie?- spytała go Ang. Leon to nasz stary przyjaciel. Zaprzyjaźniłyśmy się z nim krótko po tym jak poznałam Angel. Niestety potem chłopak się przeprowadził i straciłyśmy z nim kontakt. Nie widzieliśmy się ponad 6 lat.
-A jeździłem tu i tam, ostatnio nawet dostałem rolę w serialu- westchnął- A co u was?
-Mieszkamy u naszych...przyjaciół. Grają w zespole Big Time Rush. No i na razie wszystko jest ok- wyjaśniła Ang
-Musisz do nas wpaść!- wtrąciłam się. Wymieniliśmy się numerami telefonów i wróciłyśmy do środka. Ang poszła do toalety a ja w stronę baru. Mam zamiar upić się dzisiaj za wszystkie czasy! Zabrałam butelkę wódki i szklankę coli na popitkę. Po opróżnieniu połowy butelki ledwo co stałam na nogach. W takim stanie znalazł mnie Carlos.
-Lena... co ty robisz?- jęknął
-Pije! Ja chce mieć choć raz w życiu kaca!- krzyknęłam i zaczęłam pić z gwinta.
-Eh.. daj łyka- poprosił.
-Nie! Weź sobie swoją butelkę- wywaliłam na niego język. Pena zaczął mnie gonić po całym klubie. W końcu mnie złapał. Niestety butelka była już pusta. Zaczęłam się cofać ale moje plecy natrafiły na ścianę. Latynos położył ręce po obu stronach mojej głowy utrudniając mi tym ucieczkę.
-Kup mi jednorożca- zrobiłam oczka szczeniaczka.
-Co?- zbiłam go z tropu
-Ja chce jednorożca! -zaczęłam krzyczeć. Carlos chciał mnie uciszyć lecz nie szło mu to za dobrze. W końcu  mnie pocałował i dalej już nic nie pamiętam...
*perspektywa Carlosa*
Pocałowałem Lenę żeby się w końcu zamknęła. Jednak źle to przemyślałem. Zjechała po ścianie w dół i zaczęła mamrotać coś pod nosem. Pomogłem jej wstać.
-Uuu... widzę dwóch seksownych Latynosów! To bliźniaki!- wyszczerzyła się.
-Lena.. chyba za dużo wypiłaś. Idzemy- chwyciłem ją pod ramię. Ruda ledwo co stała na nogach, o chodzeniu już nie wspominając. Jakoś udało mi się ją przyprowadzić do Ang i Kendalla siedzących przy barze.
-Mamy problem- westchnąłem sadzając Lenę obok blondyna
-No co ty? Lena! Pobudka! Idziemy do domu!- Angel zaczęła nią potrząsać
-Nie! Ja chce jednorożca! - wydarła się nagle ruda. Inni ludzie mieli z nas niezły ubaw.
-Phahahah xD coo?- Kendall nie umiał powstrzymać się od śmiechu.
-Wio koniku!- Lena wskoczyła mi na barana.
-Coś ty jej zrobił?- spytała Ang gdy już wyszliśmy z klubu
-Nic! Zanim ją znalazłem wypiła już pół butelki wódki!- broniłem się
-Ehh...- westchnęła dziewczyna i ruszyła do przodu. Po 50 min byliśmy w domu. Bylibyśmy szybciej ale Lena kilka razy wymiotowała po drodze. Zaniosłem rudowłosą do jej pokoju. Zdjąłem jej kurtkę i buty. Nagle dziewczyna znów zwymiotowała... prosto na mnie... pomogłem jej dojść do łazienki i tam ją zostawiłem. Sam poszedłem się przebrać i zasnąłem.
*perspektywa Leny*
Obudziłam się z oblbrzymim bólem głowy. W dodatku po chwili zorientowałam się że spałam w wannie. Jakoś się z niej wygramoliłam. Doczołgałam się do swojego pokoju i przebrałam w czyste ciuchy. Zeszłam na czworakach po schodach... radzę wam tego nie powtarzać, bo strasznie się poobijałam :/ Doczołgałam się do kuchni i wgramoliłam na krzesło.
-Kacyk?- spytała Angel, którą dopiero teraz zauważyłam
-Mhm- mruknęłam. Znów zachciało mi się wymiotować. Pobiegłam do najbliższej łazienki, w której akurat Carlos brał prysznic.
-Ej!- krzyknął gdy wparowałam do środka. W ostatniej chwili zdążyłam dobiec do kibla. Zajęta wymiotowaniem nie zauważyłam kiedy Latynos wyszedł z pod prysznica i owinięty ręcznikiem podtrzymał mi włosy.
-Dziękuję- szepnęłam kiedy skończyłam. Usiadłam na podłodze i przyjrzałam mu się dokładnie. Kilkudniowy zarost, wyźeźbiona klata i kropelki wody spływające po jego ciele sprawiały że stał się seksownym mężczyzną, a nie słodkim chłopakiem. Momentalnie zrobiło mi się gorąco.
-Co się tak patrzysz?- uśmiechnął się
-Noo.. boo.. ten- plątał mi się język- Wyglądasz baaardzooo seksownie w takiej pozie- wyjąkałam w końcu
-Heheh. Choć tutaj- Latynos pomógł mi wstać, przyciągnął do siebie i namiętnie mnie pocałował.
-Blee.. smakujesz wymiotami- skrzywił się
-Pena! Grabisz sobie!- trzepnęłam go w głowę- Pożyczam- zabrałam jego szczoteczkę do zębów. Latynos stał zdziwiony i obserwował jak myję zęby jego szczoteczką.
-To było obleśne- stwierdził gdy skończyłam
-Stary, mam dwóch braci... moje życie jest pełne dziwactw i obrzydliwości- poklepałam go po plecach, oddałam mu szczoteczkę i wróciłam do kuchni.
-Proszę- Ang podała mi szklankę wody i tabletkę przeciwbólową.
-Dziękuję- jęknęłam. Po 15 min ból głowy ustąpił.
-Nieźle wczoraj zabalowałaś- stwierdziła Angel
-No co ty?- odpowiedziałam z ironią
-Lena!- do kuchni wparował już ubrany Latynos
-Cooo?!
-Idziemy pobiegać. Świeże powietrze dobrze ci zrobi- wyszczerzył się. Siłą wytargał mnie z domu. Gdy doszliśmy do parku, Carlos zaczął biec... po 20 min miałam już dość. Nie nadąrzałam łapać powietrza, nogi i płuca strasznie mnie bolały a serce biło mi jak szalone.
-Carlos... ja dalej nie mogę- sapnęłam.
-Dasz radę. No choć!- chwycił mnie za rękę i trochę zwolnił. Po chwili jednak zakręciło mi się w głowie i upadłam na ziemię. Próbowałam złapać oddech. Po kilku minutach mi się to udało.
-Wszystko ok?- Pena uklęknął koło mnie. Leżałam na trawie i nie miałam siły nawet mówić. Gdy już trochę odpoczęłam szepnęłam:
-Tak... chce do domu
-Dobrze. Przepraszam- Latynos spuścił głowę
-Jest ok. Po prostu nie mam tak świetnej kondycji jak ty- westchnęłam. Carlos pomógł mi wstać i wziął mnie na barana. Wróciliśmy do domu i ja od razu rzuciłam się na kanapę w salonie.
-Hejka!- przysiadła się do mnie Justine
-Mhmf- mruknęłam wtulając głowę w poduszkę. Od razu zasnęłam...
*Perspektywa Angel*
Kilka dni później..

Wstałam sobie gdzieś po siódmej. Ubrałam się zrobiłam sobie lekki makijaż i poszłam grzecznie zrobić sobie śniadanie. W kuchni natknęłam się już na Lenę i Carlosa, nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że moja przyjaciółka siedziała u Latynosa na kolanach. Kiedy Lena mnie zauważyła zeszła z kolan Carlosa jak poparzona. Posłałam im nie pewny uśmiech , nalałam sobie soku do szklanki, po czym wyszłam udając że nic nie widziałam. Ze względu na wczesną porę postanowiłam jeszcze posiedzieć w pokoju, który dzieliłam z Lenką. Otwierając drzwi poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu. Mimowolnie podskoczyłam po czym odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego blondyna. Chciałam coś powiedzieć ale chłopak kazał mi wejść do swojego pokoju. Zgodziłam się. Kiedy weszliśmy chłopak przekręcił klucz w drzwiach po czym podszedł do mnie, przyciągnął mnie do siebie i delikatnie musnął moje usta . I tak działo się praktycznie co dzień. Kiedy nikogo nie było to mogliśmy sobie pozwolić na czułości, ale kiedy nasi przyjaciele przesiadywali w tym samym pokoju co my wówczas udawaliśmy tylko przyjaciół. Ale wracając chłopak odsunął się ode mnie tak aby spojrzeć mi w oczy, uśmiechnął się delikatnie po czym wyjął z kieszeni spodni kwadratowe pudełeczko i wręczył mi je mówiąc :
- Wszystkiego Najlepszego z okazji naszej tygodnicy.
- O Boże Kendall pamiętałeś.. – wzięłam do rąk pudełeczko i przytuliłam blondyna – Dziękuje.. i przepraszam, że ja nie mam nic dla ciebie.
- Skarbie, dla mnie najważniejsze jest to że jesteś.- dodał i złączył nas w namiętnym pocałunku. Kiedy się od siebie „odkleiliśmy” Kendall usiadł na skraju łóżka usadził mnie sobie na kolanach i kazał otworzyć prezent. Otworzyłam pudełeczko i ujrzałam prześliczną bransoletkę! Kendall wyjął ją z pudełka i założył mi na rękę.
- Jest piękna, dziękuję. – musnęłam chłopaka policzek – Jestem cholerną szczęściarą, że ciebie mam.
- Musi tak być skoro przeklęłaś. – zaśmialiśmy się. - Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę. – dodał tajemniczo
- Jaką?
-Niespodzianka to niespodzianka! Zdradzę ci tylko tyle, że o 4 cię porywam.
-Dobrze , a więc będę czekać. – pocałowałam chłopaka w usta po czym wyszłam z jego pokoju i poszłam do mojego i Leny. Szczęśliwa rzuciłam się na łóżko i wgapiając się w sufit zaczęłam się zastanawiać co ten mój chłopak dla mnie szykuje.. MÓJ CHŁOPAK! Jak to pięknie brzmi.. Tylko w co ja się ubiorę? Poderwałam się z łóżka i popędziłam do szafy. Hmm.. wszystkie moje rzeczy są takie „grzeczne” , więc tym razem postawię na odrobinę szaleństwa. Wybrałam sobie dość wyzywające rzeczy. Pomalowałam jeszcze usta na czerwono i założyłam bransoletkę od Kendzia :) W pełnej okazałości stanęłam przed lustrem.
-Wyglądam beznadziejnie.. - powiedziałam do siebie patrząc w moje odbicie w lustrze
-Kujonki się tak nie ubierają.. - dodałam a chłopak podszedł do mnie, chwycił mnie za ramiona i powiedział: -Hej! Jesteś piękna, seksowna i na pewno nie jedna dziewczyna chciałaby być tobą. Jesteś najlepszą dziewczyną jaką miałem i nie pozwolę abyś dała sobie wmówić inaczej!
-A ty jesteś najlepszym chłopakiem jakiego ja miałam. - dodałam na co chłopak się słodko uśmiechnął po czym splótł nasze ręce i wpił się w moje usta. 
-Gotowa? - spytał 
-Jak najbardziej. - odparłam po czym w bardzoooo dobrym humorze udaliśmy się do tajnego miejsca. Był to jakiś klub. Weszliśmy do środka , było tam ciemno, że nic nie widziałam. Kednall gdzieś mnie zaprowadził po czym dodał: 
-Skarbie zaczekaj tu chwilkę twoja niespodzianka za chwilę się pojawi. 
-Emm.. no dobrze. - chłopak pocałował mnie w czoło i odszedł.Po chwili usłyszałam melodię, którą pamiętam jeszcze z czasów, kiedy chodziłam z Jamesem do szkoły. Odwróciłam się i nagle padło na mnie oślepiające światło. Siłą rzeczy zasłoniłam ręką oczy , ale kiedy przyzwyczaiłam już się zobaczyłam, że jestem na scenie i obserwuje mnie nie mały tłum a w tym moi przyjaciele i oczywiście Kendall. Byłam kompletnie zdezorientowana. Chwilę później pojawił się przy mnie James śpiewający swoją zwrotkę : 
-Go ahead just leave, can't hold you, you're free
You take all these things, if they mean so much to you
 I gave you your dreams, 'cause you meant the world
So did I deserve to be left here hurt
You think I don't know you're out of control
I ended up finding all of this from my boys
Girl, you're stone cold, you say it ain't so,
You already know I'm not attached to material –
kiedy skończył podał mi mikrofon i szepnął mi na ucho : -Ang wiem, że pamiętasz tą piosenkę, zaśpiewaj ze mną.- chwyciłam mikrofon i całkiem sparaliżowana zaczęłam śpiewać :
- Yeah
What did I do but give love to you
I'm just confused as I stand here and look at you
From head to feet, all that's not me
Go 'head, keep the keys, that's not what I need from you
You think that you know (I do), you've made yourself cold (Oh yeah)
How could you believe them over me, I'm your girl
You're out of control (So what?), how could you let go (Oh yeah)
Don't you know I'm not attached to material–
Ang przecież kiedyś nie bałaś się występów publicznych. Ogarnij się i śpiewaj! - pomyślałam i tak zrobiłam. Refren zaśpiewaliśmy razem : 
-I'd give it all up but I'm takin' back my love
I'm takin' back my love, I'm takin' back my love
I've given you too much but I'm takin' back my love
I'm takin' back my love, my love, my love, my love
i do końca piosenki świetnie się bawiłam. Po gromkich brawach, które dostaliśmy przytuliłam Jamesa , który trochę zaszokowany , ale i szczęśliwy odwzajemnił mój uścisk.  
-Dziękuje. - szepnęłam do niego i pobiegłam do Kendalla , bo w końcu on to wszystko zorganizował. Rzuciłam się na niego i nie zdając sobie sprawy z tego co robię pocałowałam namiętnie chłopaka. Nasi przyjaciele nie świadomi tego, że jesteśmy razem zaczęli zaczęli się z nas nabijać, a Logan powiedział do Kenda : 
-Stary no weź spytaj czy chce z tobą być. - reszta oczywiście go poparła , a Kend spojżał na mnie z wzrokiem typu „ Może im to powiemy” , pokiwałam twierdząco głową a chłopak oznajmił : 
-Słuchajcie bo my właściwie jesteśmy razem.. - wszyscy się bardzo zdziwili, tylko nie Lena, dało się wyczuć że jest na mnie zła o to że jej nie powiedziałam. Już chciałam coś powiedzieć , kiedy Carlos mi przerwał :
 
-My z Leną też jesteśmy parą! - szczęśliwy latynos objął dziewczynę. Ona jest zła na mnie a sama nic mi nie powiedziała? Wkurzyłam się i przez resztę imprezy nie odezwałam się do niej ale i ona nie odzywała się do mnie.  Wróciliśmy do domu grupo po 1 w nocy. Padnięta od razu chciałam udać się do łóżka, ale zatrzymał mnie James.  
-Ang możemy pogadać? - spytał błagalnie
-No dobrze..- westchnęłam i poszliśmy do pokoju chłopaka 
-Nie wiem od czego zacząć.. - zaczął , widziałam, że bardzo się tą rozmową
 -Najlepiej od początku. - uśmiechnęłam się do niego  
-Uwierz mi, że nadal żałuję.. Przeklinam dzień w którym poznałem Sarę! Czasami , kiedy kładę się spać mam przed oczami twoją zapłakaną twarz.. - zdziwiłam się na te słowa, ale nic nie odpowiedziałam dalej słuchałam uważnie bruneta- Mam okropne wyrzuty sumienia.. Nie mogę sobie tego do dziś wybaczyć.. Dlatego tak strasznie Cię przepraszam, wiem , że czasu nie cofnę , ale proszę cię Ang wybacz mi.. Zdaję sobie sprawę , że już nigdy nie będzie między nami tak jak kiedyś, ale chociaż spróbuj mi wybaczyć.. 
-Zawsze wiedziałam, że ten mój James do mnie wróci.. - z uśmiechem na ustach i łzami cieknącymi po policzkach przytuliłam Maslowa, który uścisnął mnie równie mocno co ja go. - Dobra lecę się położyć bo jestem padnięta. 
-Jasne. - pocałowałam chłopaka w policzek i już miałam wychodzić kiedy przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz 
-Ja też przepraszam, że nie dałam ci prezentu urodzinowego.. 
-Ależ dałaś mi go. - zdziwiłam się – Spotkanie ciebie po tylu latach było najlepszym prezentem! - na jego słowa uśmiechnęłam się ciepło i poszłam do siebie. W pokoju zostałam sama, gdyż Lena najwidoczniej wprowadziła się do Carlosa pokoju, bo nie było jej rzeczy. No tak jak jedno się układa to drugie się pieprzy! Walnęłam się na łóżku, lecz nie było mi dane sobie poleżeć , gdyż po chwili do pokoju wparował Kendall. 
-Hej a ty co? - spytał 
-O co ci chodzi?
-Wszyscy wiedzą, że jesteśmy razem teraz możesz spać ze mną. - powiedział ruszając znacząco brwiami
-Zboczeniec. - zaśmiałam się rzucając w niego poduszką 
-Nie o to mi chodziło.. po prostu lubię jak się do mnie przytulasz.. 
-Słodki jesteś. - oznajmiłam podnosząc się do pozycji siedzącej – No dobrze zgadzam się :) 
-Jej! - blondyn chwycił mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. Tam poszłam do znajdującej się obok pokoju Kendalla łazienki i założyłam piżamkę po czym wskoczyłam pod kołdrę do blondyna, który od razu mnie mocno przytulił. Chwilę później odpłynęłam do krainy Morfeusza.

niedziela, 22 września 2013

Liebster Blog

Zostałyśmy nominowane przez: ANGIE , MISHI, SYLWIĘ I PAULINĘ!

Bardzo dziękujemy!!!


,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za ,,dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla bloggerów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."


Pytania od Ang:

1. Ulubiony smak lodów? ( nie kojarzyć xD )
Nina: czekolada i jagoda xd
Asia: Czekolada! ^^ 

2. Jakie miasto w Polsce chciałabyś zwiedzić?

Nina: hym... myślę, że Poznań, Gniezno lub Wrocław
Asia: Ostrów Wielkopolski i to obowiązkowo! xD 

3. W co wierzysz na 100%?
Nina: w Boga, w prawdziwą przyjaźń 
Asia: Także w Boga i prawdziwą miłość :) 

4. Czego lub kogo unikasz?

Nina: unikam takiej jednej Martyny... 
Asia: Pewnych osób. 

5. Twój lęk?

Nina: ostatnio odkryłam, że boję się węży w lesie xD
Asia: Panicznie boję się duchów. 

6. Jaki jest twój ideał faceta?

Nina: w trzech słowach : Big Time Rush
Asia: Muszę się zgodzić z Ninką :* 

7. Najsłodsza rzecz, która ci się przytrafiła to...?

Nina: hym... nie pamiętam xD było w ogóle coś takiego? O.o
Asia: Niedawno byłam z przyjaciółką na dożynkach i poprosił mnie do tańca koleś, który chodził kiedyś ze mną do klasy ^^ Jak dla mnie to było mega słodkie z jego strony :P 

8. Jak nie możesz spać, to co robisz w nocy? ( kurde mam skojarzenia :D ) 

Nina: zazwyczaj grzebię coś w telefonie lub słucham muzyki
Asia: Czekaj od kogo te pytania? Aaa.. Angie :) No to się nie dziwię że masz skojarzenia u ciebie to normalne :* Hmm... nie miałam takiej sytuacji , ale za pewne jak Ninka "grzebałabym" w fonie ^^ 

9. W jakim wieku planujesz mieć dzieci?

Nina: 25-29 lat
Asia: Jeszcze o tym nie myślałam, ale jakoś tak 20 pare.. Zobaczymy z resztą jak to będzie :) 

10. Wolisz być kochana, czy kochać? 

Nina: trudne pytanie ale raczej kochać..
Asia: Chciałabym być kochana.. 

11. Jaki sport ekstremalny chciałabyś zrobić? 

Nina: zawsze chciałam skoczyć na bungie (nie wiem jak to się poprawnie pisze) choć mam lęk wysokości xd
Asia: Ha! Ninuś , żółwik też zawsze chciałam to zrobić :) 


Pytania od Mishi:

1. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Nina: uwielbiam czytać książki i blogi oraz kocham rysować ^^
Asia: Spędzać czas z przyjaciółmi :) 

2. Najgorsza rzecz, jaka ci się przytrafiła?
Nina: hym... gdy walnęłam głową o kaloryfer -,-
Asia: Mój ukochany wujek umarł :(
 
3. Ulubiona piosenka?
Nina: Macklemore ft. Ryan Lewis "Can't hold us"
Asia : Room 94 - Tonight <3 

4. Czemu zaczęłaś pisać bloga?
Nina: chciałam sprawdzić czy jestem dobra w pisaniu
Asia: Czytałam te wszystkie blogi i chyba to było dla mnie za mało , więc zaczęłam pisać :) 

5. Jaki masz talent?
Nina: wiele osób twierdzi że mam talent plastyczny
Asia: Moje przyjaciółki pewnie by powiedziały, że twórczy, ale ja tak nie uważam , wiec nie mam. 

6. Z kim rozmawiasz najczęściej, gdy masz problem?
Nina: z Aśkiem <3
Asia: Wyżalam się moim przyjaciółką <3 

7. Jakie masz hobby (oprócz pisania)?
Nina: rysowanie ^^
Asia: To chyba moje jedyne hobby o.0 
 
8. Czy wyobrażałaś sobie kogoś nago?
Nina: em... no.... tak jakby xD
Asia:  o.0 Hahaha co to za pytanie? Pozwól , że się nie wypowiem na ten temat xD 

9. Jaką książkę ostatnio przeczytałaś?
Nina: Dorota Terakowska "Córka Czarownic"
Asia: W wakacje z nudów czytałam "Małą Księżniczkę" xD 

10. Ulubiony/-na autor/-rka?
Nina: L.J. Smith
Asia: Jedyne książki jakie czytam to lektury szkole więc.. 

11. Jakie jest twoje ulubione danie?
Nina: spaghetti i makaron ze szpinakiem ;d
Asia: Nie umiem wybrać, wszystko lubię , no prawie wszystko :P 


Pytania od Sylwii: 
 1. Z kąd pochodzisz? 
Nina: Wielkopolska, okolice Kalisza xd
 Asia: Wielkopolska, okolice Gniezna :) 
 
2. Ulubioni artyści prócz Big Time Rush XD 
Nina: ROOM 94, Justin Bieber, Selena Gomez, lemON
Asia: *Ulubieni xD A więc ostatnio pokochałam Room 94 <3 
  
3. Ulubione danie :P
Nina: spaghetti
Asia: Patrz wyżej :) 

4. Co cię najbardziej denerwuje? 
Nina: 1D..........................
Asia: To całe 1 Dee -,- 

5. Od kiedy jesteś bloggerką? 
Nina: ok.1 rok i 1 miesiąc
Asia: Chyba w listopadzie będzie już rok^^ 

6. Twoje hobby? 
Nina: rysowanie ^^
Asia: Poza pisaniem blogów nie mam -,- 

 7. Ulubiony kolor?
Nina: szary, zielony, fioletowy, niebieski
Asia: Zielony :) 

 8. Co cię smuci?
Nina: wiele rzeczy.... 
Asia: Że to ostatni rok w gimnazjum, z moją klasą i przyjaciółmi :'( 
 
 9. Co sprawia ci uśmiech?
Nina: BTR, przyjaciele, mój pies <3
Asia: BTR, Niekryty Krytyk, Igor Kwiatkowski lub po prostu przyjaciele <3 

10. Kogo z BTR lubisz naaaajbardziej :D 
Nina: Pene.....
Asia: "Aśka Schmidt" nie trudno się domyślić :) 

11. Co uważasz o szkole? 
Nina: SZKOŁA- Społeczny Zakład Karno-Opiekuńczy Łączący Analfabetów  
Asia: Bez komentarza -,-  



Pytania od Pauliny: 

1. Jak masz na imię?
Nina: Weronika... nie lubię swojego imienia -,-
Asia: Joanna^^ 

2.Ile masz lat?   
Nina: prawie 15 
Asia: Prawie 16 xD 

3.W jakim województwie mieszkasz? 
Nina: Wielkopolska
Asia: Wielkopolskie! 

4. Ulubiony film? 
Nina: hym... "Kevin sam w domu" xD
Asia: Nie mam jednego ulubionego. 

 5.Ulubiona piosenka?
Nina: Macklemore ft. Ryan Lewis "Can't hold us"
Asia: Patrz wyżej. 

6.Jakie masz marzenie?  
Nina: z realnych- spotkać Aśka ^^ ; z nierealnych- spotkać BTR
Asia: Spotkać swojego idola :) I spotkać w końcu Weronikę :*
  
 7. Z jaką osobą chciałabyś udzielić wywiad i dlaczego?
Nina: z Big Time Rush lub ROOM 94, gdyż iż ponieważ mamy podobne osobowości i było by bardzo zabawnie xD
Asia:BTR! Uśmiałabym się za wszystkie czasy! :) 

 8.Ulubiony piosenkarz?
Nina: I don't know
Asia: Dużo ich jest :) 

 9.Jak spędzasz wolny czas?
Nina: MUSIC or rysowanie xD
Asia: Patrz wyżej. 

 10. Umiesz pływać? 
Nina: Tak
Asia: Nie. 

 11. Twoje motto? ;)
Nina: Anything is possible & Never say Never
Asia: Don't worry be happy i Życie jest zbyt krótkie aby je organizować :) 
 

Nominowane przez nas blogi to:


Pytania od nas:

1) Jakie masz hobby?
2) Jakich artystów/ piosenkarzy lubisz oprócz BTR?
3) Ulubiony kolor?
4) Opisz swoją wymarzoną podróż w minimum 3 zdaniach xd
5) Ulubiony przedmiot w szkole i dlaczego?
6) Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
7)Przyjaźnisz się z kimś przez internet? Jeśli tak dlaczego właśnie z tą osobą?
8)Co sądzisz o nas?
9) Byłaś kiedyś w jakiejś zabawnej sytuacji? Jeśli tak to w  jakiej?
10)Kim chcesz zostać w przyszłości?
11) Możesz polecić nam jakieś dobre filmy na poprawę humoru? :) 

 DZIĘKUJEMY! I Czekamy na odpowiedzi :3 

środa, 4 września 2013

Rozdział 12

Rozdział 12

*Oczami Leny*

-Dawaj laptopa!- wparowałam do pokoju Latynosa o szóstej rano.
-Mhmff- mruknął i przewrócił się na drugi bok. Postanowiłam obrać inną taktykę. Położyłam się obok niego i zaczęłam rysować różne wzorki na jego plecach. Carlos zaczął cicho mruczeć.
-Pożyczysz mi laptopa?- mruknęłam mu do ucha.
-A co dostane w za mian?- otworzył zaspane oczy i na mnie spojrzał
-Buziaka- wyszczerzyłam się
-Mało- stwierdził
-To buziaka i  zrobie ci śniadanie - przekonywałam go dalej
-Zgoda- pocałował mnie i podał mi laptopa. Szybko zalogowałam się na skypa. Kendall był dostępny. Tak! Nareszcie! Szybko do niego zadzwoniłam. Jednak na ekranie zamiast blondyna pojawił się jakiś koleś
-Witam piękną panią, czym mogę służyć?- uśmiechnął się
-Siemka Dustin!- pomachał mu Latynos
-Carlito! Dawno się nie widzieliśmy- ucieszył się gościu
-Lena to jest Dustin, gitarzysta BTR i stary przyjaciel Kendalla- wyjaśnił Pena
-Hej, gdzie jest Ang?- spytałam
-Śpi
-To ją obudź!- podniosłam głos. Chłopak wstał i razem z laptopem wszedł do pokoju Kendalla. Po czym poznałam? Po bałaganie panującym w środku.
-Śpiochy wstawać! Ktoś chce z wami pogadać- Dustin zaczął szturchać Ang przytuloną do... Kenda?
-Mhm.. co?- obudziła się moja przyjaciółka
-Ty!!! Dlaczego nie odbierasz ode mnie telefonów?!- wrzasnęłam. Dustin podał jej laptopa i wyszedł.
-Lena.. rozładował się a nie wziełam ładowarki- westchnęła
-Grrr... w takim razie pogadamy tutaj. Carlos bardzo chciał ci coś powiedzieć- spojrzałam groźnie na zdziwionego Latynosa
-Tak? Co takiego?- przekręciłam na niego kamerkę
-No.. ten... przepraszam za moje zachowanie. Nie powinienem cię tak pochopnie oceniać- powiedział.
-Ja też przepraszam... miałeś rację i tylko broniłeś kumpla- westchnęła Ang.
-No to teraz gadaj jak tam w Las Vegas!- poganiałam ją
-Pierwszo ty mi powiedz skąd masz tyle energi o szóstej rano- mruknęła
-A wiesz... napatrzyłam się wczoraj na klate Carlosa i tak jakoś...- chłopak pocałował mnie w policzek
-Ooo... słodko. No więc w Vegas jest cudownie! Piękne widoki, fajne kluby... a Kendall ma bardzo piękny dom- wyszczerzyła się
-To fajnie. Kiedy wracacie?
-Po jutrze. Wytrzymasz tyle?
-Nieee- zrobiłam smutną minkę
-Oj tam.. to ja kończe pa- pomachała mi
-Papapapapapa- odmachałam jej i wyłączyłam laptopa. Odłorzyłam urządzenie i wtuliłam się w mojego chłopaka. Ten zaczął głaskać mnie po włosach i ramieniu.
-Kocham cię wiesz?- spojrzałam mu w oczy
-Ja ciebie też- pocałował mnie. Wygramoliłam się z łóżka i zeszłam do kuchni. Zabrałam się za robienie naleśników. Gdy wszystko było gotowe przyszedł Carlos. Podałam mu jego porcję.
-Mmm.. pycha!- stwierdził.
-Carloooss- za zęłam
-Hym?
-Co dzisiaj robimy?
-Co powiesz na... quady?- zaproponował
-Okej ^^ Uwielbiam szybką jazdę- cmoknęłam go w policzek. Zjedliśmy do końca śniadanie i udaliśmy się do wypożyczalni. Dostaliśmy jednego dużego quada i ruszyliśmy. Było świetnie! Znów podskoczyła mi adrenalina. Roześmiani wróciliśmy do domu. Carlos poszedł do łazienki a telefon zostawił na stolikubw salonie. Włączyłam MTV. Nagle Latynos dostał SMSa. Z ciekawości zobaczyłam od kogo. Wiadomość była od jakiejś Christiny i brzmiała tak:

"CHCESZ ZOBACZYĆ ZDJĘCIA?"

Wkurzyłam się. Czy on mnie zdradza?
-Co ty robisz?- spytał Latynos i wyrwał mi telefon z ręki
-Kto to jest ta Christina? Co ty kombinujesz?- spytałam. Do oczu naleciały mi łzy
-Hej, to nie tak..- próbował mnie dotknąć jednak ja się cofnęłam
-Nie dotykaj mnie! Nie chcę cię znać!- wrzasnęłam. Zamknęłam się w moim pokoju i zaczęłam płakać... jak on mógł? Do samego wieczora nie wychodziłam z pokoju. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Obudziło mnie ciche pukanie do drzwi. 
-Proszę- mruknęłam. Do pokoju wszedł Carlos. Podał mi swój telefon i małe, złote pudełeczko. Ze smutną miną wyszedł zostawiając mnie samą. Na jego iPhonie widniała cała rozmowa z tą dziewczyną. 

Carlos: Hej, Chistina robisz jeszcze biżuterię?

Christina: No siema, robię a co?

Carlos: Potrzebuje czegoś specjalnego dla mojej dziewczyny.

Christina: Chcesz zobaczyć zdjęcia?

Carlos: Tak 

Ona wysłała mu zdjęcia kilku bransoletek. Zaciekawiona otworzyłam pudełeczko. W środku była jedna z tych bransoletek ze zdjęć. Była śliczna! Była srebrna ze złotymi nutkami i wygrawerowanym imieniem "Lena". Teraz już wszystko rozumiem! Ale ze mnie idiotka!!! Zbiegłam szybko na dół i rzuciłam się Latynosowi na szyję.
-Przeraszam, przepraszam, przepraszam!- wtuliłam się w niego
-Podoba ci się?- spytał z uśmiechem na twarzy
-Jest śliczna- przyznałam. Podałam mu ją a on założył mi bransoletkę na rękę. Pocałowałam go na zgodę i usiedliśmy w salonie.

*Perspektywa Angel*

 Dustin wyszedł z pokoju z laptopem a ja klapnęłam z powrotem na poduszkę. Nosz kurczę czy Dustin musiał z tym cholernym laptopem włazić do pokoju Kendalla? No nie no teraz to Lena na pewno się czegoś domyśli , a ja nie chcę aby wiedziała bo Lena niestey jest niezłą gadułą i nawet nie świadomie mogłaby komuś to wygadać. Ale właściwie czy my jesteśmy razem? Przecież Kendall od tego czasu kiedy wyznaliśmy sobie miłość nie poprosił mnie o chodzenie. Niby zachowujemy się jak para, bo chłopak mnie całuje w usta, przytula, chodzimy za rękę itp. i czuję się zakłopotana kiedy mam odwzajemniać pocałunki bo mam świadomość tego że nie jesteśmy oficjalnie razem.
 - Hej o czym myślisz? - z zamyśleń wyrwał mnie głos blondyna
 - A tak wiesz o wszystkim i o niczym. - skłamałam sztucznie się uśmiechając 
- To już tyle nie myśl, tylko chodź na śniadanie. - dodał i mnie pocałował a ja niemrawo odwzajemniłam. Potem wskoczyłam w jakieś luźne ciuchy i zeszliśmy razem na śniadanie. Po skończonym posiłku wyszliśmy do ogrodu by sobie posiedzieć przy basenie , gdyż był dziś dość uciążliwy upał. 
- Ang? - Dustin usiadł na leżaku , na którym akurat leżałam 
- Tak?
 - Mam do ciebie prośbę.
 - Słucham?
 - Emm.. bo umówiłem się z dziewczyną no i nie mam za bardzo w co się ubrać... Może wybrałabyś się ze mną na zakupy?
 - No Dustin jestem pod wrażeniem , w końcu ci się udało :) Oczywiście, że pójdę z tobą. - przytuliłam chłopaka. 
- Pójdę tylko po torebkę i możemy lecieć. Kendall idziesz z nami?
- Na zakupy? Nie dzięki, wolę posiedzieć w domu, a z resztą muszę napisać nową piosenkę. - dodał spoglądając porozumiewawczo na Dustina. Zdzwiło mnie to trochę, ale nie wnikałam. Wzięłam z pokoju wcześniej wymienioną rzecz , założyłam ją sobie przez ramię i ruszyliśmy z chłopakiem na miasto. Uwielbiam zakupy! Świetnie się bawiłam , dobierając Dustinowi rzeczy. Chodziliśmy po sklepach jakieś dwie godziny, dlatego chłopak w kupionych ubraniach od razu popędził na randkę , a ja zabrałam jego stare ubrania i kilka innych, które mu wybrałam i wróciłam do domu. Przekręciłam klucz w drzwiach i weszłam do mieszkania. W korytarzu zauważyłam ścieżkę usypaną z płatków róż prowadzącą do salonu. Uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam tam gdzie prowadziła ścieżka. Na środku salonu stał uśmiechnięty od ucha do ucha Kendall , z różą w ręku. Podeszam bliżej, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Chłopak jedną ręką podał mi różę , a drugą położył na moim biodrze i przyciągnął do siebie tak, nasze ciała się stykały a usta dzieliły milimetry. Zawsze kiedy był tak blisko czułam zakłopotanie , jednak tym razem o dziwo nie.. Chłopak wyciągnął z kieszeni spodni pilot i włączył jakąś wolną muzykę. Splotłam swoje ręce na karku blondyna i wpatrzeni w swoje tęczówki zaczęliśmy lekko kołysać się w rytm melodi. Ah Boże te jego zielone tęczówki przyciągają mnie tak, że nie mogę oderwać od nich wzroku.. Kendall musnął lekko moje usta po czym oparł swoje czoło o moje i spytał : 
- Jesteś tego pewna, że mnie kochasz?
 - Jak niczego na świecie. - odparłam zgododnie z prawdą . Chłopak na te słowa uśmiechnął się szczerze i uklęknął przede mną. 
- Angeliko, chciałabyś zostać moją dziewczyną? - Po moim policzku spłynęła łza. Od razu przytuliłam chłopaka i powiedziałam : 
- Tylko na to czekałam. - Kendall wziął mnie na ręce i zakręcił do okoła własnej osi , by potem postawić mnie z powrotem i wpić się w moje usta. Tym razem bez zastanowienia odwzajemniałam pocałunki , które robiły się coraz bardziej namiętne. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się na kanapie i Kendall się do mnie "dobierał". Jego ręce krążyły koło mojego stanika , a potem próbował zdjąć ze mnie koszulkę , jednak nie pozwoliłam mu. Chłopak nie jednak nie zrozumiał, że nie chcę tego robić i ponownie chciał ją ściągnąć.
 - Kendall.. Kendall przestań!.. Słyszysz? - mówiłam w przerwach między pocałunkami . Odepchnęłam chłopaka od siebie i pobiegłam do łazienki. Niestety Kendall od razu przybiegł za mną i wszedł do pomieszczenia bo głupia ja zapomnialam przekluczyć drzwi. 
- Angel.. ja przepraszam.. nie wiem co się ze mną działo. Ty tak na mnie działasz, że przy tobie nie myślę racjonalnie.. - widziałam , że żałował tego co zrobił. 
- Kurwa! Miałobyć tak pięknie a wyszło jak zawsze. - zrobiło mi się go szkoda , bo w sumie tak się na pracował a to ja schrzaniłam wszystko bo Angel mała dziewczynka boi się bliższego kontaktu z chłopakiem. 
- Przepraszam kochanie to moja wina.. nie jestem jeszcze gotowa. - przytuliłam się do blondyna 
- Wiem skarbie.. nie będę nalegał. - pogłaskał mnie po włosach
 - Wszystko między nami okey? 
- Jak najbardziej. - dodałam i musnęłam lekko usta chłopaka 
- A teraz chodź musimy posprzątać te płatki. 
- Uuu.. a właśnie może się to jeszcze przydać. - dodał 
- To znaczy? - zdziwiłam się
 - Dustin pomógł mi to wszystko wymyślić, dlatego obiecałem mu , że także może przyprowadzić tu tą dziewczynę z tej imprezy i także poprosić ją o chodzenie. - wyjaśnił czekając na moją reakcję. 
- Kiedy tu przyjdą?
 - Właściwie zaraz powinni być..
- No to na co jeszcze czekamy , chodźmy z tąd , przecież nie będziemy im przeszkadzać.- chwyciłam chłopaka za rękę i poszliśmy do jego pokoju. Razem z Kendziem położyliśmy się na łóżko i wtuleni w siebie rozmawialiśmy o tym, że jeszcze tak nie dawno bycie razem było dla nas nie realne teraz jesteśmy tutaj , razem i wszystko się układa tak jak powinno.
 - Ang, może nie mówmy na razie chłopakom, że jesteśmy razem ? 
- Wstydzisz się mnie? - zaśmiałam się 
- No coś ty! Po prostu oni załorzyli się o to , że kiedy znajdę , z którą będę szczęśliwy to ogłoszą to całemu światu. W tedy wydawało mi się to fajnym pomysłem , ale teraz jeśli media by się dowiedziały nie dadzą ci spokoju..
 - Wy to macie pomysły , ale zgadzam się na to ja też nie chcę , żeby od razu wszyscy wiedzieli zwłaszcza , że Lena jest niezłą gadułą. - pocałowałam chłopaka w policzek, kiedy do pokoju wparował Dustin ze swoją nową laską. 
- Słuchajcie Mackanzie się zgodziła jesteśmy razem! - cieszył się chłopak , przytulając dziewczynę 
- No stary gratulacje! - Kendall przybił z brunetem piątkę a ja uściskałam Mac. Na prawdę fajna z niej dziewczyna i Dustin miał wiele szczęścia, że spotkał ją :) 

Dwa dni później.. 

Dzisiaj wreście wracamy do L.A. ! Jestem taka szczęśliwa , bo tak bardzo stęskniłam się za moją przyjaciółką.. Razem z Kendallem pożegnaliśmy się z Dustinem i Mac, z którą bardzo się zaprzyjaźniłam i ruszyliśmy w drogę. Po długiej jeździe w końcu dotarliśmy na miejsce. Zabrałam walizki z auta blondyna i weszliśmy do domu. Widok który tam zastałam troszkę mnie zdziwił. Lena wtulona w Carlosa oglądała telewizję a Latynos pisał coś na IPhonie. 
- Cześć wam! - odparł blondyn odstawiając torby na ziemię , oni na nasz widok troszkę się zmieszali , ale Lena po chwili podbiegła do mnie , mocno mnie ściskając. 
- Ale się za tobą stęskniłam.. - dodałam odwzajemniając uścisk
 - Ja za tobą też. - dodała z uśmiechem. Kendall uściskał Carlosa po przyjacielsku , a Latynos do mnie powiedział :
 - Cześć Ang. 
- Cześć. - odpałam oschle , to że mu wybaczyłam nie znaczy , że nie jestem na niego wściekła o to że nagadał Lenie o mnie samych kłamst. 
- To ja pójdę odłożyć walizki do pokoju.. 
- Pomogę Ci! - dodała Lena i wzięła kilka moich toreb i poszłyśmy do naszego wspólnego pokoju.
 - Nadal się wściekasz na Carlosa? - spytała siadając na swoim łóźku 
- Nieee.. 
- Ang znam Cię wiem kiedy kłamiesz.. 
- No dobrze tak jestem na niego zła , ale to mi przejdzie.. A teraz opowiadaj. Jesteście razem? - dosiadłam się do niej. 
- Cooo? Myy? Niee.. - zarumieniła się 
- A właściwie może wybierzemy się na jakiąś małą imprezkę? 
-Teraz? - spytałam a dziewczyna pokiwała twierdząco głową 
- Ale jest gdzieś północ.. 
- Dziewczyno w L.A. dopiero zaczyna się nocne życie ;) 
- Ale Lenka jestem trochę zmęczona..
 - Ej no nie obierasz telefonów , nie dzwonisz a jak chcę z tobą spędziś trochę czasu to jesteś zmęczona? 
- No dobrze , daj mi 10 min. - odparłam zrezygnowana , w końcu byłam jej to winna. Założyłam jakąś sukienkę , zrobiłam lekki makijaż i chciałyśmy się wymknąć, lecz nie udało nam się chłopacy nas przyłapali..
 - A wy gdzie się wybieracie? - spytał Carlos obierając się o futrynę
 - I na dodatek bez nas. - dodał Kendall patrząc na mnie 
- Oj no chciałyśmy wyskoczyć na jakąś imprezę.. - wytłumaczyła Lena 
- Świetnie! Idziemy z wami. - odpowiedzieli chórem , a my spojżałyśmy na siebie i zrezygnowane się zgodziłyśmy. Impreza była szalona! Wyszalałyśmy się z Leną za wszystkie czasy. Kiedy się zmęczyłyśmy , wyszłyśmy sobie na zewnątrz. 
- I co jak się bawisz? - spytałam przyjaciółkę
 - Genialnie! Dziękuje, że ze mną tu przyszłaś. - dziewczyna mnie przytuliła
-No nie wierzę kogo moje oczy widzą.. - usłyszałyśmy męski głos , obie się odwróciłyśmy przestraszone , gdyż chłopacy zostali w środku przy barze i zobaczyłyśmy...

***

I jest rozdział ^^ Bardzo mi się on podoba co jest u mnie dość dziwne xD czekamy na wasze komentarze, całuski,

Nina i Asia ;**

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 11

Rozdział 11
**Perspektywa Carlosa**
Lena jest śliczna, miła, kochana i atrakcyjna i faceci za nią latają.... muszę coś szybko zrobić! Kocham ją! Ja nie przeboleje jak znajdzie sobie chłopaka. Rozmyślałem co by tu zrobić gdy do mojego pokoju weszła ruda.
-Hejcia- dała mi buziaka w policzek i usiadła obok mnie na łóżku.
-Co ty taka szczęśliwa dzisiaj?- zdziwiłem się
-Tak jakoś...- rozglądała się po pokoju-... nudzi mi się!- westchnęła w końcu i położyła mi się na kolanach.
-Wygodnie?- mruknąłem
-Baldzio- wtuliła się we mnie
-Skoro ci się tak nudzi to może pójdziemy razem na plażę. Tylko we dwoje, co?- zaproponowałem
-Kusząca propozycja... daj mi chwilę i możemy iść- uśmiechnęła się i poszła do siebie. Zamknąłem drzwi i przebrałem się w kąpielówki. Przygotowałem potrzebny sprzęt i spakowałem go do auta. Po chwili dołączyła do mnie Lena ubrana w zwiewną sukienkę bez ramiączek. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę. Na plaży było mało ludzi. Rozłożyliśmy koc i się rozebraliśmy. Zrobiło mi się tak dziwnie gorąco gdy ujrzałem Lenę w samym stroju kąpielowym. Aby ruda tego nie zobaczyła szybko wszedłem do wody. Fale dzisiaj były dość duże.
-Lena! Choć do wody!- zawołałem. Dziewczyna niepewnie wykonała moją prośbę. Zaledwie dwa tygodnie temu nie umiała pływać a tedaz wchodzi do oceanu.
-Carlos, boję się- wyznała gdy stanęła obok mnie.
-Będzie fajnie, zobaczysz- przytuliłem ją
-Boję się- zaczęła się trząść i jeszcze mocniej się we mnie wtuliła
-Cii..- głaskałem ją po włosach- Zobaczysz że strach zaraz minie. Wskakuj- obróciłem się do niej tyłem. Dziewczyna wskoczyła mi na barana. Chodziłem powoli w tą i spowrotem aby oswoiła się z wodą i falami. Potem kazałem jej zatkać nos i zanurkowaliśmy. Gdy się wynurzyliśmy ruda nie wiedziała co powiedzieć.
-Było... całkiem fajnie- stwierdziła w końcu. Zeszła mi z pleców i chwyciła za rękę. Rzucaliśmy się w fale, podtapialiśmy i chlapaliśmy. Wyszliśmy z wody cali roześmiani.
-Dziękuję Carlos- dała mi buziaka w policzek a ja się chyba zarumieniłem... wtedy na horyzoncie zobaczyłem ludzi na skuterach wodnych.
-Spróbujemy? Proooszę!- zacząłem namawiać Lenę
-Nie ma mowy!
-Przecież będę przy tobie. Nic ci się nie stanie- przekonywałem ją
-Obiecujesz?
-Obiecuje
-To zgoda- westchnęła. Pociągnąłem ją za rękę w kierunku wypożyczalni sprzętu wodnego. Po chwili zakładali nam kamizelki ratunkowe. Usiedliśmy obydwoje na jednym skuterze. Ja przy kierownicy a Lena za mną. Pracownik wypoźyczalni dał mi krótki instruktarz  i odpaliłem maszynę. Ruda z początku się bała ale później śmiała się i krzyczała razem ze mną. Pomyślałem że skoro jest w tak świetnym humorze to wyznam jej moje uczucia teraz.
-Lena... wiem że znamy się zaledwie 3 tygodnie ale zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia! Chciałbym abyś została moją dziewczyną!- przekrzykiwałem maszynę. Długo nic nie zrobiła ale w końcu pocałowała mnie w szyję.
-Czekałam na to całe 3 tygodnie!- krzyknęła radośnie. Przypłynęliśmy do brzegu.  Zapłaciłem za wypożyczenie sprzętu temu facetowi a on pomógł nam zdjąć kapoki. Gdy tylko to zrobił ruda podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła. Chwyciłem ją za rękę i wróciliśmy na nasze miejsce na plaży. Lena postanowiła się troszkę poopalać a ja zacząłem budować zamek z piasku. Gdy wracaliśmy już do auta poprosiłem jakiegoś faceta żeby zrobił nam zdjęcie:


Od dziś to moja nowa tapeta na telefonie ^^ Lenie się nie podoba bo twierdzi że z zaczesaną grzywką i bez okularów wygląda brzydko. Ja tam twierdzę inaczej...


*Angel*

 " Liam patrzył mi głęboko w oczy i nagle jego twarz zaczęła się do mnie przybliżać, chwilę później chłopak składał pocałunek na moich ustach. Nie trwaliśmy tak długo, gdyż rozdzielił nas Carlos , który przyłożył Liamowi. 
- CARLOS! Co ty wyprawiasz?! - Od razu podbiegłam do chłopaka, który leżał na ziemi cały zakrwiawiony 
- Raczej co ty wyprawiasz!? Chcesz do reszty zniszczyć mojego przyjaciela? Idź do okulisty bo chyba nie widzisz jak biedak przez ciebie cierpi!- wrzasnął na mnie Latynos
- O czym ty mówisz?! - zdziwiłam się
-O tym że Kendall cię kocha a ty robisz wszystko aby go zranić!
- To nie prawda.. to znaczy ja.. - w moich oczach pojawiły się łzy I w tym momencie Liam Carlosowi przywalił. Chłopak poleciał na ścianę i walnął głową o kant stołu. . Chwiejnym krokiem wstał i zamachnął się żeby mu oddać. Przerażona zaczęłam krzyczeć. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i poczułam straszny ból głowy. Chwilę później upadłam na podłogę.. "

 I w tym momęcie się obudziłam.. Serce łomotało mi jak szalone , przez dłuższą chwilę nie potrafiłam się uspokoić. Boże to nie był tylko sen - pomyślałam - To stało się na prawdę na tej imprezie teraz już wszystko pamiętam! Czyli to by znaczyło, że Carlos tylko bronił Kendalla , ale przede mną? Powiedział , że robię wszystko, żeby go tylko zranić.. a on mnie kocha? On na prawdę mnie kocha?? Już sama nie wiem co mam o tym myśleć.. Nagle poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu , gwałtownie się odwruciłam i zobaczyłam zmartwionego Kendalla. No tak ały czas siedziałam i patrzyłam się w ściane.
 - Ang , wszystko okey? - spytał 
- Tak, tak. Tylko ten.. miałam zły sen nic więcej.. - skłamałam
 - Skoro tak mówisz.. - dodał i uśmiechnął się do mnie 
- Idziemy na śniadanie? - spytałam szybko chłopak przytaknął i razem poszliśmy do kuchni. Od razu zabrałam się za przygotowanie kanapek a Kendall nalał nam soku pomarańczowego , który uwielbiam. Szczerze mówiąc ciągle uczymy się o sobie czegoś nowego np. Kendall wie, że na śniadanie piję tylko sok pomarańczowy a ja wiem, że on słodzi kawę dwoma łyżeczkami cukru :) Gotowe kanapki postawiłam na stole i razem z chłopakiem zaczęliśmy je jeść. Chwilę potem dołączył do nas także Dustin. 
- Co wy na to, żeby wybrać się dzisiaj na jakieś party? - zaproponował blondyn
- Jeszcze się pytasz! No jasne że jestem za! - odparł Dustin i obaj przenieśli wzrok na mnie
 - No nie wiem.. mieliśmy ten wieczór spędzić spokojnie w domu przed telewizorem.. - wykręcałam się 
- No weź Angel zabaw się z nami. - prosił Dustin
 - No.. mogliście mnie prędzej uprzedzić , nie jestem gotowa i wgl.
 - Ang , Życie jest zbyt krótkie, żeby je organizować.. - dodał Schmidt
 - Właśnie trzeba iść na spontana xD - zgodził się z nim Dustin
 - Oh. no dobrze. - na te słowa Kend podszedł do mnie dał mi całusa w policzek i dodał : - Wynagrodzę Ci to. Czeka cię dzisiaj niespodzianka :) - po tych słowach wyszedł z kuchni. A Dustin za nim, więc zabrałam się za zmywanie. Kiedy skończyłam poszłam się przebrać , a potem dołączyłam do Dustina, który oglądał coś w tv,bo Kendall zamknął się w pokoju przygotowując dla mnie tą niespodziankę :)
 - Dustin? - spytałam
 - Hmmm? - odparł nie odrywając wzroku od telewizora 
- Myślisz, że Kendall ma kogoś? - chłopak zainteresowany spojżał na mnie
 - To znaczy wiesz pytam , bo martwię się o niego. 
- Nie sądzę , żeby kogoś miał..
 - Ostatnio usłyszałam jak z kimś rozmawia i mówił, że nie może się doczekać kiedy ją zobaczy , więc myślałam, że to do ciebie dzwonił..
 - Hahahaha - chłopak zaczął się śmiać
 -Co cię tak bawi?
 - On na pewno dzwonił do Jamesa i mówił o Yumie.. - wyjaśnił i ponownie wybuchnął śmiechem. Wkurzyłam się i wyszłam , nie nawidzę jak ktoś się ze mnie śmieje.. Ale mi się nudzi.. Z Kendziem na 100 % bym się nie nudziła, ale on jest teraz "zajęty". Zaczęłam szwędać się po domu blondyna i natrafiłam na chyba jakiś pokój muzyczny. Było tam mnustwo instrumentów. Przysiadłam do fortepianu i zaczęłam grać piosenkę, którą kilka lat temu napisałam kiedy byłam jeszcze w Hiszpani...

Jeśli to jest tym czego nie możesz powiedzieć
Nie zachęcaj do przyjścia.
Jeśli to jest tym co chcesz odkryć.
Może mogłabym zobaczyć cię malejącego.
I ta miłość, która nie wie kogo kochać.
Będziesz mówił , i rzeczywistość znowu cię ogarnie.
Mów jeżeli możesz.
Wykrzycz to co czujesz.
Powiedz mi kogo kochaszi kto sprawia , że jesteś szczęśliwy
Jeżeli nie możesz mnie słuchać.
Chociaż mnie nie słyszysz.
Będę mówiła.
Jeżeli jesteś zakochany
Popatrz na mnie.
I może twoje oczy powiedzą mi , żebędziesz czuł tą miłość i podążał za nią.
Będziesz mówił , i rzeczywistość znowu cię ogarnie.
Mów jeżeli możesz.
Wykrzycz to co czujesz.
Powiedz mi kogo kochaszi kto sprawia , że jesteś szczęśliwy
Mów jeżeli możesz.
Krzycz jeżeli się boisz.
Powiedz mi kogo kochaszi kto sprawia cię szczęśliwym.
Tylko przytul mnie.
Chce się obudzić i zrozumieć
Mów jeżeli możesz.
Wykrzycz to co czujesz.
Powiedz mi kogo kochasz
I co tutaj robisz.
Mów jeżeli możesz
.Wykrzycz to co czujesz.
Powiedz mi kogo kochasz
i kto sprawia , że jesteś szczęśliwy.
I kto sprawia , że jesteś szczęśliwy 

...Kiedy skończyłam aż uśmiechnęłam się pod nosem.. jestem taka szczęśliwa, kiedy mogę śpiewać to na prawdę przynosi mi dużo radości.. Poczułam się tak jak za dawnych czasów, kiedy chodziłam do szkoły muzycznej. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha Kendalla, który był oparty o futrynę. 
- Kendall.. em.. nie zauważyłam, kiedy wszedłeś
- Angel jesteś świetna! Nie wiedziałem, że potrafisz mówić po Hiszpańsku.. - chłopak dosiadł się do mnie
 - Angie pochodzi z Hiszpani , więc moi rodzice zastępczy też mnie tam zabierali i jakoś się nauczyłam. - wyjaśniłam
 - Jeszcze muszę się o tobie dużo rzeczy dowiedzieć. - zaśmiał się 
 - I co gotowa na imprezę?
 - A tak zapomniałam o niej.. Boże nie mam się w co ubrać.. 
- Oj na pewno masz. Chodź. - chłopak złapał mnie za rękę i poszliśmy do mojego pokoju. Ja usiadłam na łóżku a blondyn zaczął przebierać w moich rzeczach. Zeszło nam tak chyba z godzinę bo nic mi się nie podobało, ale Kendall wybrał mi w końcu taki zestaw. W sumie bardzo spodobał mi się jego gust.
 - To za 10 minut widzę cię gotową na dole. - pocałował mnie w czoło i wyszedł. Stado motili w moim brzuchu po prostu oszalało. Wzięłam głęboki oddech i poszłam do łazienki się przebrać , zrobiłam makijaż i zeszłam na dół. Chłopacy się także odstrzelili xD Wsiadliśmy do auta i po jakiś 15 minutach byliśmy już przed jakimś klubem. Weszliśmy do środka i od razu Kendall porwał mnie do tańca a Dustin poszedł poderwać jakieś dziewczyny. Świetnie się bawiłam. Kendall jest na prawdę szalony. Po jakimś czasie blondyn kazał mi poczekać a sam gdzieś poszedł. Chwilę później zobaczyłam jak razem z Dustinem wchodzą na scenę z gitarami. Podeszłam bliżej sceny.
 - Angelika to dla ciebie.. - powiedział , widziałam jak bardzo był zdenerwowany uśmiechnęłam się ciepło do niego aby dodać mu otuchy. Chłapacy zaczęli grać..

 Krok pierwszy: 
Byliśmy przyjaciółmi, dobrze się bawiliśmy
Krok drugi: 
Nie mogłem przestać o Tobie myśleć
Krok trzeci:
 Kiedy kładłaś ramiona wokół mnie
Krok czwarty: 
Nie będziemy już tylko przyjaciółmi
Kiedy patrzysz w moją stronę nie mam nic do powiedzenia
Tylko sposób w jaki czuje, to wszystko co mogę zrobić
Nie dotykać twoich ust, nie całować twojej twarzy
Nie mam nic do powiedzenia
Zróbmy następny krok
Bo nigdy wcześniej tam nie byliśmy
Zróbmy następny krok
Bo mojej serce nie zniesie więcej
Krok piąty:
 Kiedy zostawiam łzy w twoich oczach
Krok szósty:
 Nie wiem nawet co zrobiłem
Krok siódmy:
 Stało się kiedy zbliżyłem się do drzwi
Krok ósmy:
 Nie jesteśmy już nawet przyjaciółmi
Kiedy patrzysz w moją stronę nie mam nic do powiedzenia
Tylko sposób w jaki czuje, to wszystko co mogę zrobić
Nie dotykać twoich ust, nie całować twojej twarzy
Nie mam nic do powiedzenia
Zróbmy następny krok
Bo nigdy wcześniej tam nie byliśmy
Zróbmy następny krok
Bo mojej serce nie zniesie więcej
Zróbmy następny krok
Nie pozwolę jej, nie pozwolę jej odejść
Zróbmy następny krok
Nigdy nie, nigdy nie wiesz
Kiedy patrzysz w moją stronę nie mam nic do powiedzenia
Tylko sposób w jaki czuje, to wszystko co mogę zrobić
Nie dotykać twoich ust, nie całować twojej twarzy
Nie mam nic do powiedzenia
Zróbmy następny krok
Bo nigdy wcześniej tam nie byliśmy
Zróbmy następny krok
Bo mojej serce nie zniesie więcej
Zróbmy następny krok
Nie pozwolę jej, nie pozwolę jej odejść
Zróbmy następny krok
Nigdy nie, nigdy nie wiesz ... 

Spłynęły mi zły po policzkach , matko on mnie kocha! I chce być ze mną.. Chciałam podejść do Kendalla i powiedzieć mu że ja go także kocham, ale chłopak zszedł ze sceny i wybiegł z klubu. Spojżałam na nie mniej zdziwionego niż mnie Dustina , który odłożył gitarę i razem poszliśmy go szukać. Próbowaliśmy się także do niego dodzwonić, lecz na marne.. 

*Kendall* 

Jestem tchórzem , cholernym tchórzem , kiedy zobaczyłem zaszokowaną twarz Angel po prostu bałem się tego co może mi powiedzieć więc uciekłem. Schowałem się w moim pokoju i napisałem w pamiętniku : 

 " Tyle razy chciałem Angel powiedzieć, że ją kocham i dziś kiedy miałem okazję po prostu stchórzyłlem! Jestem na siebie wściekły. Dlaczego muszę być taki nieśmiały?! Nie wiem co teraz będzie , ona na pewno nie odwzajenia moich uczuć więc sie tylko wygłupiłem! Mam ochotę strzelić sobie w twarz... Ale może później bo teraz idę się napić , aż mi w ustach zaschło z tego zdenerwowania.. - Największy kretyn na świecie , który nie potrafi wyznać swoich uczuć , dziewczynie którą kocha od dnia, kiedy ją pierwszy raz ujżał na szkolnym korytażu Kendall. " 

Odłożyłem zeszyt na szafkę nocną i niezauważalnie wymknąłem się z pokoju , przynajmniej tak mi się wydawało.. 

*Angel* 

Dustin miał przeczucie, że Kendall jest w domu i nie mylił się. Czekaliśmy, kiedy tylko chłopak wyjdzie w tedy wkradliśmy się do jego pokoju i zaczekaliśmy, kiedy wróci.Dustin schował się za drzwiami by zamknąć je , żeby chłopak mi nie uciekł. Musimy przecież poważnie porozmawiać. Zauważyłam na szafce jego pamiętnik , pamiętam jak Lena go czytała , mówiła , że opisuje tam ciekawe rzeczy jednak ja nie chciałam o nich wiedzieć, aż do dziś. Powoli otworzyłam zeszyt i przewracałam kartki czytając co chłopak tam napisał. Wszystkie wpisy dotyczyły mnie i jego nie odwzajemnionej miłości do mnie.. I teraz zaczęło mi się wszystko układać w jedną całość.. to dlatego mnie pocałował i to nie był żadny impuls tylko po prostu on mnie kochał! Czyli Carlos miał rację ja go ciągle raniłam.. Odłożyłam przedmiot na miejsce i zaczęłam płakać. 
- Ang, Kendall idzie! - poinformował mnie Dustin , więc schowałam się i czekałam kiedy chłopak wejdzie do pokoju. Serce podskoczyło mi do gardła kiedy w końcu go ujżałam . Chłopak podszedł do okna i patrzył w dal. Cicho podeszłam do niego i powiedziałam : 
- Kendall.. - chłopak gwałtowinie się odwrócił i zaszokowany patrzył ma mnie więc podeszam bliżej położyłam dłonie na jego policzkach i spojżałam mu głęboko w oczy. Zobaczyłam to czego jeszcze nigdy nie widziałam u żadnego z moich chłopaków. 
- Boże.. ty na prawdę mnie kochasz.. - wyszeptałam a po moich policzkach spłynęły łzy. Przybliżyłam się do blondyna i delikatnie musnęłam jego usta. Kendall stał cały czas i nie mógł wydysić z siebie ani słowa.. chyba nie dokońca wiedział co się dzieje..
 - Kendall kocham Cię! Chciałam sobie wmawiać, że to tylko zauroczenie, ale ja cały czas o tobie myślę , nie mogę spać , jeść.. - mogłabym wymieniać tak w nieskończoność , ale tym razem chłopak zatkał mi usta pocałunkiem. I w tym momencie mogłam w koncu powiedzieć, że jestem najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem...


*Justine*

Zostałam w domu sama z tym debilem, Loganem. Strasznie mi się nudziło. 
-Idę do skate parku!- krzyknął Henderson i już miał wychodzić ale go zatrzymałam.  
-Nauczysz mnie jeździć na desce?- zrobiłam maślane oczka
-No dobrze tylko przestań!- zgodził się po chwili. Poszliśmy do parku. Logan pierwszo wytłumaczył mi co mam robić, pokazał i nadeszła moja kolej. Stanęłam na desce i zaczęłam powoli jechać. Gdy poczułam się pewniej przyspieszyłam. Jednak to był błąd.
-Justine! Hamuj!- usłuszałam krzyk Logana. Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić -,- Nie wiedziałam jak zahamować i wpadłam do fontanny.
-Nic ci nie jest?- po chwili przybiegł zmartwiony Henderson
-Nie... jestem cała mokra!- narzekałam
-Chyba starczy nauki jak na jeden dzień- stwierdził. Pomógł mi wyjść z fontanny i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Okazało się jednak że drzwi są zamknięte a my nie mamy klucza.
-No super -,-
-Nie marudź tylko właź przez okno!- poganiał mnie Logan
-Czemu ja a nie ty?
-Ty jesteś szczuplejsza! Ja się nie przecisnę- wyjaśnił. Przyznałam mu rację i wgramoliłam się do środka. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Logan wszedł i udaliśmy się do salonu. Zastaliśmy tam Lenę.
-To ty byłaś w środku?- spytałam
-Tak? Wystarczyło zapukać- patrzyła na nas resztkami sił hamując śmiech. Henderson strzelił faceplama a ja poszłam do siebie się przebrać...

***

I mamy kolejny rozdział. Dedykowany wszystkim naszym czytelnikom :) Pozdrawiamy i czekamy na komentarze,

Nina i Asia